- W czyjej pieczy jest rzeka Kościółek, szczególnie odcinek między ulicami Wolności i Skłodowskiej? - pytał na ostatniej sesji w Sokołowie radny Józef Kalicki.
Rzeka Kościółek. W zasadzie można przeskoczyć... Fot. DK
- W czyjej pieczy jest rzeka Kościółek, szczególnie odcinek między ulicami Wolności i Skłodowskiej? - pytał na ostatniej sesji w Sokołowie radny Józef Kalicki.
- Mieszkam obok tej rzeki. Ona jest absolutnie zapuszczona, na dodatek w jednej trzeciej zasypana piachem, gruzem. Ludzie robią sobie przejście w bród na drugą stronę.
Jak wyjaśniał Jarosław Tokarski, naczelnik wydziału gospodarki komunalnej i ochrony środowiska, zaniedbanie rzeczki płynącej między domami Sokołowa wynika ze sporu prawnego. Spór toczy się pomiędzy miastem a Wodami Polskimi i wynika z różnic w interpretacji znowelizowanej ustawy Prawo wodne.
Zdaniem miasta, zgodnie z nowelizacją, obowiązek utrzymania Kościółka należy obecnie do Wód Polskich. Wody Polskie natomiast, jak relacjonował naczelnik, powołują się na wcześniej obowiązujące decyzje. Dotyczą one odprowadzania wód deszczowych do rzeki Kościółek i obowiązku jej utrzymywania przez miasto. Zdaniem Wód Polskich decyzje te są ważniejsze niż znowelizowana ustawa.
- Taki spór się toczy i do czasu jego rozstrzygnięcia nie chcemy wyręczać organu, który ma ustawowo ten obowiązek wpisany - wyjaśniał naczelnik. - Zrealizowanie tego obowiązku przez nas byłoby, naszym zdaniem, złamaniem dyscypliny finansowej.
Spór ma rozstrzygnąć Naczelny Sąd Administracyjny. (DK)
najstarsze
najnowsze
popularne