– Nie wiem, czy śmiać się, czy płakać – mówi siedlczanka, która zrobiła zakupy w jednej z dużych sieci handlowych. – Na półkach przyczepiono karteczki z informacją, że na te produkty obowiązuje 0% VAT, ale... one kosztują więcej niż przed obniżą! Co się dzieje?
Siedlczanka jest bliska płaczu. Samotnie wychowuje dwoje dzieci. Z przerażeniem obserwuje rosnącą drożyznę.
– A mój pracodawca przebąkuje, że może zamknąć biznes. Liczy rachunki za gaz i rosnące koszty pracy. Nie pamiętam już, kiedy tak się bałam o przyszłość – przyznaje kobieta.
Obniżenie VAT z 5% do 0% na produkty spożywcze miało przynieść przeciętnej polskiej rodzinie oszczędność ok. 45 zł w skali miesiąca, jak wyliczyli rządowi eksperci. Czy przyniesie? Już widać, że nie ma na co liczyć. Przed obniżką VAT wiele sklepów już podwyższyło ceny produktów, nawet o 10%. Ale handlowcy mają przecież wytłumaczenie: ceny podnosimy, bo musimy! Dotknęły ich bowiem drastyczne podwyżki cen prądu i gazu. W wielu sklepach w Polsce sprzedawcy, zobowiązani do zamieszczenia informacji o obniżce VAT, dodali od siebie wyliczankę, jak choćby: rachunki za energię wzrosły o 340%, cena gazu o 650%, mąki o 100%. Klienci mogą więc sobie policzyć, jakie koszty ponosi branża spożywcza.
Tymczasem pracownicy Inspekcji Handlowej sprawdzają w sklepach, czy są wywieszone informacje o obniżce VAT i czy ceny spadły. W Siedlcach także są prowadzone takie kontrole. UOKiK uruchomił specjalny adres e-mail dla konsumentów, by zgłaszali ewentualne nieprawidłowości związane z cenami: zgloszenia. ceny@uokik.gov.pl. Jeśli nieprawidłowości się potwierdzą, sprzedawcę czeka kara – nawet do 10% obrotu danej placówki za naruszenie zbiorowych interesów konsumentów.
Nasi Czytelnicy już nas informują, że rządowa obniżka VAT na artykuły spożywcze bardzo ich rozczarowała.
– Przecież mówimy o kilku lub kilkunastu groszach – wylicza Czytelnik. – O ile w ogóle coś staniało. Wczoraj kupiłem mozarellę, kosztowała o 10 groszy drożej niż przed „obniżką”. Oczywiście przy produkcie jest informacja o zerowym VAT. Nie zauważyłem momentu, kiedy ser zdrożał, ale musieli podnieść cenę, by... mógł tak „stanieć”. Przecież to kpina. Takie cuda to tylko u nas.
Sprzedawcy niechętnie komentują to, co dzieje się po obniżce VAT.
– Klienci pytają, co z tą obniżką, a ja nie wiem, co odpowiedzieć. Bo to kilka groszy – mówi właścicielka niedużego sklepu. – A i tak niektóre ceny wzrosły mimo zerowego VAT-u. Ludzie naprawdę nie płacą mniej. Jest drogo i będzie drogo.
Wszyscy są zgodni: przyszedł czas zaciskania pasa. Tym bardziej, że polskie społeczeństwo jest zadłużone, a raty kredytów drastycznie rosną. Biznes także alarmuje, że konsekwencje wzrostu cen gazu i prądu dopiero się pojawią.
Jedyna pociecha to niższy koszt paliwa na stacjach benzynowych.
Drodzy Czytelnicy, podzielcie się z nami spostrzeżeniami: co staniało, co zdrożało? (MZ)
najstarsze
najnowsze
popularne