Pracownicy firmy Impel, sprzątającej w Mazowieckim Szpitalu Wojewódzkim w Siedlcach, mówią, że ich sytuacja pogarsza się z roku na rok.
Zdjęcie symboliczne Obraz Michael Bußmann z Pixabay
Pracownicy firmy Impel, sprzątającej w Mazowieckim Szpitalu Wojewódzkim w Siedlcach, mówią, że ich sytuacja pogarsza się z roku na rok.
Zarabiają najniższą pensję krajową, bez dodatków, muszą pracować w dni świąteczne bez dodatkowego wynagrodzenia, a pracodawca zmniejsza liczbę dyżurów, by na nich zaoszczędzić. Za kilka tygodni szpital ogłosi nowy przetarg na usługi sprzątające.
– I wiadomo, że będzie liczyła się wyłącznie cena – mówią pracownice Impela. – Tylko nikt chyba nie widzi, że najbardziej oszczędza się na pracowniku.
Rzeczniczka firmy Impel twierdzi, że firma wszystko robi zgodnie z prawem.
CIĘCIA
Pani Anna (imię zmienione) pracuje jako salowa ponad ćwierć wieku.
– Zatrudniona byłam w szpitalu wojewódzkim, ale później przejęła nas zewnętrzna firma – mówi. – Z powodu oszczędności. W szpitalu płacono nam dodatek stażowy, premie, za pracę w niedzielę i święta, dodatki z funduszu socjalnego. Gdy przeszliśmy do prywatnej firmy, wszystko się skończyło. W tej chwili dostajemy jedynie najniższa pensję krajową, czyli ok. 2,3 tys. zł na rękę.
W szpitalu wojewódzkim sprząta kilkaset osób.
– Do niedawna pracowaliśmy na dwie zmiany. Była zmiana dzienna i nocna. Kilka miesięcy temu zlikwidowano nocną. To jednak nie znaczy, że szpital w nocy zamarł, wszystko odbywa się jak do tej pory, tylko my, przychodząc rano, musimy nadrobić to, czego nie zrobiono w nocy.
najstarsze
najnowsze
popularne