Pokonali 9 tys. kilometrów. Dziennie przejeżdżali od 500 do 1000 km, spędzając na motocyklach po 12-15 godzin.
Pokonali 9 tys. kilometrów. Dziennie przejeżdżali od 500 do 1000 km, spędzając na motocyklach po 12-15 godzin.
Robią przegląd motocykli, pakują bagaże, biorą urlop i... jadą. Od 12 lat motocykliści zrzeszeni w klubie Free Motor Bikers Siedlce wybierają cel podróży i ruszają na spotkanie z przygodą. A przygód z pewnością nie może zabraknąć na kilku tysiącach kilometrów trasy. Na ostatniej wyprawie, do Turcji, niektórzy musieli wręcz pokonać siebie, a nie tylko drogę na wąskiej półce skalnej.
- Mam lęk wysokości - przyznaje jeden z nich. - Był moment, że musiałem zsiąść z maszyny i ją przeprowadzić. To była walka ze sobą, a nie z trudnościami podróży.
Klub FMB istnieje od 2010 roku. Jak mówią założyciele, pomysł założenia klubu zrodził się po kilku piwach. Jeśli łączy ich ta sama pasja do motocykli, to warto cieszyć się nią już pod klubowym sztandarem. Ale do tego jest potrzebna akceptacja innych klubów motocyklowych w Polsce.
W 2012 roku, na kongresie polskich klubów motocyklowych, FMB wstąpił w szeregi klubów kongresowych jako free group. To dało im prawo do noszenia kamizelek klubowych z „przodami”. Na kolejnym kongresie, rok później, rada kongresu przyznała im już prawo do noszenia pełnych barw klubowych, czyli „pleców”.
- Jesteśmy zgraną ekipą, w której panują zasady honoru i braterstwa - mówią o sobie. - Nasza pasja to nasz styl życia. Jesteśmy jak rodzina.
Śmieją się z legend, które się przypisuje klubom motocyklowym. Że to groźne grupy brutalnych degeneratów, szukających awantur. Nigdy nie spotkali takich na swojej drodze. Wręcz przeciwnie, na motocyklistów zawsze można liczyć. Zatrzymają się, by pomóc, okazują sobie szacunek i wsparcie.
- My udzielamy się charytatywnie, pomoc słabszym była wpisana w cele powstającego klubu - podkreślają.
najstarsze
najnowsze
popularne