Otoczenie siedleckiego zalewu to jedno z ulubionych miejsc siedlczan. Ścieżka pieszo-rowerowa jest zazwyczaj pełna spacerowiczów i rowerzystów. I tu pojawia się problem.
Na ścieżce przy siedleckim zalewie każdy porusza się jak chce, nie zważając na przepisy. fot. pyt
Otoczenie siedleckiego zalewu to jedno z ulubionych miejsc siedlczan. Ścieżka pieszo-rowerowa jest zazwyczaj pełna spacerowiczów i rowerzystów. I tu pojawia się problem.
– Kilku rowerzystów o mało nie zabiło mi żony – relacjonuje zdenerwowany Czytelnik. – Szliśmy prawidłowo, stroną dla pieszych, więc myślałem, że jesteśmy bezpieczni. Ale tam nikt nie zwraca uwagi na znaki! To są bardzo niebezpieczne sytuacje.
Ścieżka nad zalewem jest przeznaczona i dla rowerzystów, i dla pieszych. Ale znak drogowy informuje, jak ten ruch ma się odbywać. Jeśli symbole rowerzysty i pieszego znajdują się w pozycji pionowej (przedzielone w pionie linią), to znaczy, że jedna część jest tylko dla rowerzystów, a druga dla pieszych. I tak ma się odbywać ruch: piesi swoją stroną, rowerzyści swoją. Gdyby symbole były ułożone w poziomie (w górnej części jeden symbol, w dolnej drugi) to takiego podziału nie ma, rowerzyści i piesi mogą się poruszać wówczas po całej ścieżce. Ale nad zalewem mamy wyraźny pionowy podział.
Tymczasem piesi kroczą stroną dla rowerów, a rowerzyści pędzą stroną dla pieszych.
najstarsze
najnowsze
popularne