- Jednak rozwalają ten budynek przy Łukasińskiego. A miałem nadzieję, że tylko wymienią dach... – zaczął prosto z mostu rozmowę telefoniczną mężczyzna, który zadzwonił do mnie dziś rano.
- Jednak rozwalają ten budynek przy Łukasińskiego. A miałem nadzieję, że tylko wymienią dach... – zaczął prosto z mostu rozmowę telefoniczną mężczyzna, który zadzwonił do mnie dziś rano.
Budynek przy ul. Łukasińskiego 28 w Siedlcach wydaje się na pierwszy rzut oka bliźniaczo podobny do sąsiadującego z nim budynku przy ul. Łukasińskiego 26. Oba są solidnie, z grubymi na metr ścianami, wymurowane z czerwonej cegły. Oba były niegdyś domami kolejowymi, administrowanymi przez PKP, a teraz oba są własnością miasta. Przyglądając się im jednak uważniej, można dostrzec, że jeden z nich został pobudowany dużo bardziej finezyjnie i z większą maestrią (łukowe wykończenia okien, gankowa nadbudówka). Który? Ten, który właśnie jest rozbierany.
Oba czerwieniące się w słońcu budynki stoją tak blisko torów, że niektórzy z pewnością już dawno alarmowaliby o ekran, tłumiący odgłosy co rusz kursujących tamtędy pociągów. Lokatorzy, mieszkający pod numerem 26, pytani o pociągi, mówią jednak, że ich... nie słyszą.
Niektórzy z nich wymienili sobie okna – jak podkreślają – „własnym sumptem”. Inni – zdaniem rozbierającego stojący po sąsiedzku budynek robotnika, boją się, że ten ich także zostanie rozebrany. A jeszcze inni ponoć tylko na to czekają, licząc, że miasto da im nowe, lepsze lokum.
„Te cegły i okna spod dwudziestki ósemki to podobno na remontowanie zabytków pójdą – starych kamienic, kościołów – wie pani” – doprecyzowuje intonacją głosu przechodzący właśnie ul. Łukasińskiego mężczyzna. „Gdzie? Nie wiem, podobno gdzieś w Polsce” – dodaje. „Skoro się nadają do recyklingu i jadą w Polskę, to znaczy, że są w dobrym stanie. I jeszcze pewnie zarobiły na tę swoją podróż i nie tylko” – dedukuje.
Słuchając go, walczę z kaszlem i łzami. Zrzucanym przez robotników kolejnym elementy konstrukcji budynku towarzyszą tumany kurzu.
Gdy trę oczy, jeden z pracujących przy tej rozbiórce mężczyzn uśmiecha się i zaczyna iść w moim kierunku. Pogoni mnie, czy nie pogoni? – zastanawiam się między kaszlnięciami. Ufff. Nie pogonił.
- Te zdjęcia to dla siebie, czy dla gazety? – zaczynał rozmowę.
- I tu, i tu – odpowiadam.
- Pani z „Tygodnika”?
- To widać?
- Nie. Tak zgadłem.
- Znaleźliście coś ciekawego przy tej rozbiórce?
- Nie, ale ludzie przychodzą i mówią: Dacie nam choć jedneeegooo... No tak, ale co? No daaacie? Myślałem, że może belki, które trzymały strop, chcą na rozpałkę. „No z jeden hełm poniemiecki.”
Ceglasty budynek dawnej noclegowni został wybudowany w 1904 r. W tym samym roku stanęły przy tej ulicy kolejne, pod numerami 24 i 26. W rejestrze zabytków figurują obiekty starsze i młodsze od tych, ale nie znajdziemy w nim żadnego z tych.
„Tu podobno ma być rondo” – informują mnie przyglądające się pracom rozbiórkowym nastolatki. „Ładne zdjęcia tu wychodzą” – mówią, spoglądając na mój aparat.
„Albo rondo, albo osiedle wiadomo kogo” – wchodzi im w słowo głosem niekryjącym złudzeń kolejny przechodzień.
Rozbierany budynek urokliwie prezentuje się w pełnym słońcu. Pięknie, dostojnie. Nie znajdziesz w tych murach pęknięć, wyszczerbień czy rys. Nawet szyby, powybijane tu i ówdzie w parterowych oknach, mimo ażurów, mocno trzymają się ram. Przez 105 lat witał przybywających do Siedlec koleją podróżnych, przetrzymał dwie wojny. Teraz z godnością odchodzi w niebyt. (Ana) „Zabytkowe obiekty, zlokalizowane przy tej [Łukasińskiego – przyp. Ana] ulicy, to: Noclegownia Kolejowa (ul. Łukasińskiego 28), wybudowana w roku 1904, w tym samym roku wybudowane zostały dwa domy (nr 24 i 26). Do zabytków należą także dwa domy z lat 30. XX w. i odlewnia żeliwa (ul. Łukasińskiego 28), wybudowana w latach 20. XX w., od 1975 r. nieczynna”. Urszula Głowacka-Maksymiuk, "Ulice Siedlec. Historia. Patroni. Zabytki", Siedlce, 1997, str. 71
* * *
najstarsze
najnowsze
popularne