Grzybiarze cały czas stoją w blokach startowych i coraz bardziej niecierpliwie przebierają nogami.
Grzybiarze cały czas stoją w blokach startowych i coraz bardziej niecierpliwie przebierają nogami.
Bo to już druga połowa września, a grzybów jak nie było, tak nie ma. Coraz częściej dochodzą jednak informacje, że, mówiąc ogólnie na Mazowszu, zaczynają się pojawiać pierwsze grzyby - podgrzybki, borowiki czy kurki. Informowaliśmy, że przy hali targowej w Siedlcach można było kupić borowiki. Pani miała ich aż 7 pojemników, ale zostały ponoć przywiezione spod Mińska Mazowieckiego.
Te doniesienia sprawiły, że postanowiłem zweryfikować na miejscu, czyli w lasach w gminie Mokobody, jak to jest z tymi grzybami. I nie mam dobrych wieści. 22 września ponad 3 godziny spacerowałem po „murowanych” miejscach na podgrzybki i borowiki. Efekt to jeden czerwony gołąbek, kilka purchawek i kilka bliżej nie określonych „psiaków”. I pod sam koniec, na skraju lasu, wreszcie coś konkretnego - dwa ładne „koźlaki”. To jednak nie zmienia ogólnego obrazu, że na razie grzybów nie ma. (Z.J.)
najstarsze
najnowsze
popularne