Wiem, jak się żyje bez protezy. Chciałabym wiedzieć, jak się żyje z protezą

Siedlce

Justyna Janusz 2023-01-05 12:17:05 liczba odsłon: 3214
Sylwia Łopacka

Sylwia Łopacka

Siedlczanka Sylwia Łopacka urodziła się bez części lewej ręki. Tylko dzieci mają odwagę zapytać wprost, czemu jej nie ma. – Zgubiła ci się? Zepsuła? – dopytują.

Sylwia właśnie zbiera pieniądze na profesjonalną protezę ręki. Przez 31 lat życia radziła sobie bez niej, ale to powoduje dolegliwości zdrowotne. Bez protezy będzie się osłabiała prawa ręka, czasami już odmawia posłuszeństwa. Ale proteza kosztuje prawie ćwierć miliona złotych. Fundacja Avalon prowadzi zbiórkę na rzecz Sylwii. Potrzeba jeszcze dużo pieniędzy.

Radziła sobie bez protezy. Jeździła rowerem, zrobiła prawo jazdy

To, że Sylwia urodziła się bez części ręki (od łokcia), było zaskoczeniem dla jej rodziców. Badania przeprowadzone później nie wyjaśniły tej zagadki. Rodzice nigdy nie dawali córce taryfy ulgowej, nie litowali się nad nią, tylko uczyli rozwiązywania problemów. Gdy Sylwia miała 3 lata, dostała pierwszą protezę – kosmetyczną, czyli taką, która miała wyglądać jak ręka i pomagać w zachowaniu odpowiedniej postawy ciała. Po pół roku proteza już nie pasowała, bo Sylwia rosła, jak każde dziecko. – Rodzice usłyszeli, że najlepiej poczekać z kolejną, aż przestanie rosnąć i skończy 18 lat. Ale jak już wyrosłam, umiałam robić wszystko bez protezy – mówi Sylwia.

Sama nauczyła się jeździć na rowerze. – Pierwszy rower kupił mi tata, a kolejny dostałam na komunię od chrzestnej. Jeździłam tak, jak inne dzieci.

W szkole nauczyła się wycinać nożyczkami, używając kolana jako  podpórki. Do tej pory tak obiera ziemniaki. Gdy jej rówieśnicy robili prawo jazdy, rodzice również ją wysłali na kurs.

– Musiałam mieć specjalnie dostosowany samochód, ale dałam radę. Zawsze się starałam nie wyróżniać przez swoją niepełnosprawność, nie chciałam też, żeby jej konsekwencje odczuwały osoby z mojego otoczenia.

Narysowała siebie... bez ręki. Mamę to zabolało

Sama nauczyła się sznurować buty, nawlekać igłę. Brak ręki odczuwała jednak od dziecka. – Kiedyś narysowałam siebie bez ręki. Mamę to zabolało, prosiła, żebym narysowała całą postać, nie taką niedokończoną. Przekonywałam, że taka jestem.

Innym razem, jako kilkulatka, zapytała mamę, gdzie jest jej prawdziwa mama. – Wydawało mi się, że musiała mnie urodzić mama bez ręki – śmieje się Sylwia.

Nie rozczulała się nad sobą. Poszła na studia do Warszawy. Razem z kilkoma innymi dziewczynami wynajmowała mieszkanie. – Jedna z nich przez kilka dni się nie zorientowała, że nie mam ręki. Robiłam wszystko: pranie, sprzątanie, gotowanie.

Nigdy nie chciałam żyć na koszt państwa

Sylwia studiowała dziennie dwa kierunki, odbywała staże zawodowe, udzielała się jako wolontariuszka. – Nigdy nie chciałam żyć na koszt państwa. Nie chciałam wpaść w system i mówić, że nie dam rady. Nie mam części ręki, ale jestem w stanie poradzić sobie z wieloma rzeczami. Trzeba mi tylko czasem trochę pomóc. Nie chcę renty ani zasiłków, pracuję na siebie, jednak kosztu protezy sama nie uniosę. To zdecydowanie za dużo.

Będąc na studiach, chciała sobie dorobić, poszła do jednego z dyskontów, blisko stancji. Widziała, że mają problem z utrzymaniem porządku w sklepie. Zaproponowała pomoc w układaniu towaru. Kierownik sklepu się zgodził, ale musiała zadzwonić do jego zwierzchników. Zadzwoniła.

– Pani naprawdę nie ma ręki? – zapytała kierowniczka.

– Nie mam – odpowiedziała Sylwia.

– No jakąś musi pani mieć! Bo co to będzie za PR dla firmy? Jak to będzie wyglądać? 

Sylwia pracy wtedy nie dostała. 

Po studiach pracowała w Warszawie, a po kilku latach wybrała razem z mężem Siedlce, mieszka tutaj i pracuje. Na komputerze pisze jedną ręką. – Tak szybko, jak większość ludzi dwoma – zastrzega. Ale brak ręki powoduje, że przyjmuje nieprawidłową postawę ciała, więc pojawiły się problemy z kręgosłupem. Prawa ręka też jest zbytnio obciążana. – Czasami już nie czuję, że przedmioty wypadają mi z dłoni. Do tego dochodzi mocny, piekący ból. 

Sylwia wybrała  już protezę dla siebie. – Będzie miała obrotowy nadgarstek i przeciwstawny kciuk. Da mi możliwość chwycenia myszki komputerowej, talerza. To nie będzie proteza kosmetyczna, dla mnie to coś w rodzaju sprzętu, który pomoże mi w życiu i odciąży kręgosłup. 

Jak mówi, jej ręka nie może być tylko prostym metalowym hakiem. 

– Pracuję z ludźmi w bezpośrednim kontakcie, nie mogę ich straszyć protezą. Nikt nie powinien się mnie bać. Nie wiem jeszcze, jak to jest mieć protezę, ale wiem, jak to jest jej nie mieć. Teraz chcę spróbować. Jest szansa, że na jakiś czas zatrzymam postęp konsekwencji mojej niepełnosprawności.

Jeśli chcecie pomóc Sylwii w zebraniu pieniędzy na protezę, możecie wpłacać pieniądze na poniższy numer konta: PRZEKAŻ 1,5% LUB DAROWIZNĘ NA MÓJ CEL KRS: 0000270809 NUMER KONTA: 62 1600 1286 0003 0031 8642 6001. Cel szczegółowy/tytuł przelewu: Łopacka, 16735 Można również wysłać sms na numer 75165 o treści: Pomoc 16735, koszt 5 zł (6,15 zł z Vat)

Komentarze (0)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.