Olimpijczyk kontra WLKS! Łukasz Niedziałek nie chce mieć nic wspólnego z klubem, którego jest wychowankiem

Siedlce

Paweł Świerczewski 2023-01-26 10:00:45 liczba odsłon: 2421
Po lewej Łukasz Niedziałek, Po prawej, od góry: Marek Murmyło, Adam Gabiński, Stefan Długosz

Po lewej Łukasz Niedziałek, Po prawej, od góry: Marek Murmyło, Adam Gabiński, Stefan Długosz

Łukasz Niedziałek, chodziarz i olimpijczyk z Tokio całą swoją dotychczasową karierę sportową prowadził pod szyldem WLKS Nowe Iganie. Rozstał się jednak ze swoim macierzystym klubem i to w dość nieprzyjemnych okolicznościach....

Powody zdradził w rozmowie z „TS”. Fragmenty publikujemy poniżej.

(...)

Z Twoim zdrowiem już wszystko w porządku?

- Jest bardzo dobrze, forma zwyżkuje. Przebywam na zgrupowaniu w Portugalii, mam świetne warunki do trenowania. Wszystko jest tak, jak powinno, czyli zupełnie inaczej niż jeszcze jakiś czas temu. 2022 rok najchętniej bym wymazał. W pewnym momencie myślałem nawet, żeby dać sobie spokój ze sportem. Miałem złamaną kość stopy. Niestety, podczas leczenia i późniejszej rehabilitacji nie otrzymałem żadnej pomocy ze strony swojego starego klubu. Zaczęły pojawiać się czarne myśli. Postanowiłem jednak dać sobie jeszcze jedną szansę, ale już w innym miejscu. I nie żałuję.

WLKS stracił jedną z największych gwiazd. Byliście ze sobą związani od początku Twojej kariery, więc to rozstanie może zaskakiwać. Ale z tego, co opowiadasz, wynika, że masz sporo do zarzucenia swojemu byłemu pracodawcy.

- Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Czuję się bardzo oszukany przez klub. Mieliśmy podpisaną umowę, z której wynikały konkretne zobowiązania, a których WLKS nie wypełniał. Od razu podkreślę, że nie mam na myśli środków od sponsorów, bo z ich strony wszystko było tak, jak się umawialiśmy, za co jestem bardzo wdzięczny. Chodzi o bezpośrednie ustalenia finansowe między mną i klubem. Ich WLKS nie przestrzegał. Nie otrzymując środków, które mi się należały, i ponosząc przy tym koszty związane z problemami zdrowotnymi, nie mogłem pozwolić sobie na godne życie. To wszystko niesamowicie mnie dołowało. Trzykrotnie spotykałem się z włodarzami klubu, żeby dojść do porozumienia. W mediacji uczestniczył nawet Polski Związek Lekkiej Atletyki, ale z tymi panami nie dało się dogadać. Gdy postawiłem sprawę na ostrzu noża, że albo mi zapłacą zaległe pieniądze, albo odchodzę, zostałem nazwany szantażystą. W tej chwili nie chcę z WLKS mieć już cokolwiek wspólnego i w żaden sposób być z tym klubem kojarzony. (...)

Po rozmowie z Łukaszem Niedziałkiem, podczas której padło wiele gorzkich słów na temat macierzystego klubu, poprosiliśmy o komentarz przedstawicieli zarządu WLKS Nowe Iganie: prezesa Marka Murmyłę, wiceprezesa Adama Gabińskiego i dyrektora biura Stefana Długosza.

Czy to prawda, że Łukasz Niedziałek nie mógł liczyć na pomoc w pokryciu kosztów leczenia i rehabilitacji po kontuzji stopy, której doznał na początku 2022 roku?

Adam Gabiński: My nawet nie wiedzieliśmy o dolegliwościach zdrowotnych Łukasza. Prawda jest taka, że po nieudanych dla siebie igrzyskach olimpijskich w Tokio praktycznie wyłączył się z życia klubowego. Kontakt z nim był bardzo ograniczony. Później zwrócił się do nas o pokrycie kosztów, które miał ponieść w związku z urazem. Poprosiliśmy, zgodnie z obowiązującymi od lat zasadami, o przedstawienie nam faktur i rachunków. Łukasz o tych zasadach doskonale wie, bo w przeszłości korzystał z takiego wsparcia. W tym przypadku nie pokazał nam żadnych dokumentów, a jego postawa była wroga i awanturnicza. My w dalszym ciągu deklarujemy, że możemy pokryć te koszty, o ile zawodnik dopełni niezbędnych formalności. Z naszej strony jest, i zawsze była, dobra wola.

Łukasz twierdzi, że WLKS ma wobec niego niezrealizowane zobowiązania finansowe, co było zarzewiem konfliktu i doprowadziło do rozwiązania umowy.

Stefan Długosz: To jest kompletna bzdura, co możemy w razie potrzeby udowodnić. Łukasz uważa, że ze strony klubu należy mu się pewna kwota za rok 2022. Tymczasem on już te pieniądze otrzymał w formie nadpłaty pod koniec 2021 roku, na co sam się zgodził. Później zaczął się tak zachowywać, jakby tej zaliczki w ogóle nie było (...)

Marek Murmyło: Nawet nie wie, ile stracił. Byłem bliski pozyskania dla niego ważnego sponsora. Każdy jest jednak kowalem swojego losu.

(...)

 

Pełną treść wywiadów z Łukaszem Niedziałkiem oraz przedstawicielami WLKS Nowe Iganie znajdziecie w najnowszym papierowym i e-wydaniu „TS” nr 4.

Komentarze (7)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.