Pod budkami lęgowymi ciągną się zielonobure zacieki. Bez interwencji, grzyby i glony będą się tylko rozrastać.
Zacieki na wieżowcu. Fot. Z.J.
Pod budkami lęgowymi ciągną się zielonobure zacieki. Bez interwencji, grzyby i glony będą się tylko rozrastać.
Sama idea była i jest piękna. Niestety, przy jej realizacji pojawił się problem. Chodzi o ochronę pustułek. Te mają się coraz lepiej, ale i „skutki uboczne” także są coraz bardziej widoczne. Budki lęgowe, zamontowane na siedleckich wieżowcach, powodują dewastację nowych elewacji.
Część budek musiała zostać umocowana nieodpowiednio, bo powodują potężne zacieki. Jest to tym bardziej widoczne, że elewacje są jasne, a zostały wykonane zaledwie kilka lat temu. Boczna ściana wieżowca przy ulicy Sokołowskiej 62 jest „ozdobiona” wielkim zaciekiem, który ciągnie się od dachu niemal do parteru.
– Za ocieplenie budynku i nową elewację płaciliśmy po kilkanaście tysięcy złotych – mówią lokatorzy budynku. – A teraz jest to zniszczone. Zielonobure zacieki nie pojawiają się po deszczu, są na stałe. Wygląda to fatalnie. Pytałem fachowca. Powiedział, że to ewidentna oznaka, iż elewacja została zaatakowana przez glony lub grzyby. Mnożą się tam, gdzie jest długo wilgoć. Obawiamy się, że ta pleśń czy nalot może mieć szkodliwy wpływ na zdrowie.
Jak się dowiedzieliśmy, grzyby i glony z elewacji nie szkodzą zdrowiu. Niestety, jeśli już się pojawiły, to najprawdopodobniej będą się w niekontrolowany sposób rozrastać. Co nie tylko szpeci ściany, ale powoduje znacznie szybsze niszczenie elewacji. Co z tym można zrobić? Przede wszystkim trzeba jak najszybciej usunąć wykwity, mechanicznie, najprościej wodą pod ciśnieniem. Następnie należy zniszczyć zarodniki przy użyciu środków chemicznych. Bez tego nawet po oczyszczeniu zarodniki będą powracały.
Przeczytaj cały artykuł w papierowym i e-wydaniu (kup teraz) "TS" nr 15.
najstarsze
najnowsze
popularne