Urodził się w Armenii, ale teraz nie ma wątpliwości... - Siedlce to mój dom - mówi kickboxer Zhora Simonyan.
Marzeniem Zhory jest start na mistrzostwach świata, a potem kariera zawodowa. Fot. Siriss
Urodził się w Armenii, ale teraz nie ma wątpliwości... - Siedlce to mój dom - mówi kickboxer Zhora Simonyan.
- Początki w Polsce były dla mnie ciężkie. Miałem 9 lat, przyjechałem z dalekiego kraju, nie znałem języka. Wszystko było nowe i obce. Największe trudności sprawiało mi dogadanie się z rówieśnikami. Trochę trwało, zanim zostałem uznany za „swego”. Teraz Siedlce to mój dom. Nie tylko ze względu na miejsce zamieszkania, ale przede wszystkim dlatego, że czuję się tu jak u siebie – opowiada Zhora Simonyan, nasza nadzieja kickboxingu.
Zhora ma 19 lat. Trenuje w Gladiatorze Siedlce. Miesiąc temu wywalczył tytuł wicemistrza Polski seniorów w formule kick-light w Jarosławiu.
- Czułem ogromny niedosyt, gdyż występ w finale uniemożliwiła mi kontuzja. Żal było jeszcze bardziej, gdy okazało się, że zwycięzca otrzymał powołanie do polskiej kadry, o czym bardzo marzę. Wiedziałem, że mogłem być na jego miejscu, bo nie czuję się słabszy - opowiada pochodzący z Armenii zawodnik.
Na okazję do udowodnienia swojej wartości nie musiał długo czekać. Dwa tygodnie później, także w kick-light, nie miał sobie równych w Mistrzostwach Polski Młodzieżowców w Płocku.
(...)
Jak Zhora trafił do Polski?
- W Armenii życie jest ciężkie. Nie ma pracy, a ze względu na konflikt z Azerbejdżanem robi się coraz bardziej niespokojnie. Wielu rodaków musi szukać normalności poza granicami kraju. My byliśmy w o tyle dobrej sytuacji, że w Siedlcach od 30 lat mieszkają moi dziadkowie. Postanowiliśmy do nich dołączyć, licząc na lepszą przyszłość.
Po początkowych trudnościach to się udało. Zhora i jego bliscy odnaleźli w naszym mieście spokój i szczęście. Niedawno chłopak otrzymał polskie obywatelstwo.
Cały tekst przeczytacie w najnowszym papierowy i e-wydaniu „TS” nr 16.
najstarsze
najnowsze
popularne