Prezydent Andrzej Sitnik i prezes PEC Marzena Komar
- Są marne szanse, żeby w Siedlcach powstała tak potrzebna mieszkańcom inwestycja - mówiła wczoraj na konferekcji prasowej prezes PEC, Marzena Komar o budowie spalarni odpadów w mieście. To wygląda na mocny zwrot akcji. Zdaniem pani prezes i prezydenta Andrzeja Sitnika inwestycję blokują władze Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie.
Do tej pory słyszeliśmy, że prace trwają i są zaawansowane.
W październiku ub.r. PEC pdpisał umowę z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej na finansowanie budowy spalarni. Miejska spółka miała dostać na tę inwestycję 65 mln zł w postaci dotacji i tyle samo jako niskooprocentowaną pożyczkę ( w sumie 130 mln zł). Umowa została podpisana w październiku 2022 roku. - Byliśmy pierwsi w kraju, którzy podpisali taką umowę - chwali się prezydent Siedlec, Andrzej Sitnik.
Prezes PEC Marzena Komar mówi, w umowie jest zapis o tym, że miejska spółka ma rok na dostarczenie do WFOŚ ostatecznej decyzji na budowę spalarni.
Tyle, że aby ją zdobyć musi najpierw uzyskać decyzję Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.
- Dokumenty do RDOŚ wysłaliśmy w tym samym czasie co do Sanepidu - dodaje Marzena Komar. - Sanepid już nam dawno odpowiedział, a z RDOŚ nie ma kontaktu. Próbuję się dodzwonić do dyrektora i pracownika odpowiedzialnego za naszą sprawę. Pracownik albo nie odbiera albo jest na urlopie. Do dyrektora dodzwonić się nie mogę, mimo, że nieraz próbuję co kilka minut.
Dodzwonić się próbował również prezydent Andrzej Sitnik. Na razie bez efektu. - Bawimy się w głuchy telefon - mówi prezydent. - Dla mnie to niewyobrażalne, żeby państwowa instytucja zachowywała się w ten sposób.
A czas płynie... Prezydent i prezes zapowiedzieli, że będą rozmawiać z NFOŚ o przedłużeniu terminu na dostarczenie dokumentów tak, by przyznane dofinansowanie nie przepadło. Czy to się uda?
najstarsze
najnowsze
popularne