Kierunek lekarski w Siedlcach to same korzyści

Rozmowa z dr. hab. Jakubem Radziszewskim, prof. UPH, dziekanem Wydziału Nauk Medycznych i Nauk o Zdrowiu UPH, chirurgiem onkologiem.

- Utworzenie kierunku lekarskiego w Siedlcach wzbudza ogromne emocje, niestety nie
tylko pozytywne. Pojawiło się mnóstwo krytyków tego pomysłu.

- I bardzo mnie to dziwi, bo uważam, że siedlczanie powinni być dumni z tego powodu. To jest rewelacyjna wiadomość! Siedlce będą miały z tego wyłącznie same korzyści, więc pytanie: „a po co to?” wydaje się nie na miejscu.

- Sceptycy pytają: „Jaki to będzie lekarz po siedleckim UPH?”. Jakby nasza uczelnia nie mogła wykształcić dobrych lekarzy...

- Proszę popatrzeć, kto tak się wypowiada. Słyszałem takie opinie od ludzi relatywnie młodych, którzy nie znają życia, a ukończenie studiów jest ich największym sukcesem, niczego więcej nie osiągnęli. Czy oni powinni się wypowiadać w tej sprawie? Jakie mają
kompetencje? Nikt z nich też nie sprawdził, jakie warunki ma UPH do kształcenia przyszłych lekarzy.

- Padają pytania o kadrę, która może kształcić na kierunku lekarskim.

- Uniwersytet już od lat budował kadrę w takich dziedzinach, jak: biologia, biochemia, biofizyka. Jest tu wielu profesorów belwederskich na tych kierunkach. Specjalnie na potrzeby kierunku lekarskiego zatrudniliśmy uznanych profesorów z Warszawy. Mamy też w szpitalach lekarzy, którzy chcą się zaangażować w pracę na UPH. Jeśli połączymy zaplecze techniczne i kadrę, to, moim zdaniem, śmiało możemy konkurować z renomowanymi uniwersytetami. Rozpoczniemy od kształcenia 60 studentów na roku, dzięki czemu chcemy powrócić do relacji mistrz -uczeń. U nas każdy student będzie mógł uczyć się bezpośrednio od wykładowców czy lekarzy. To nie będzie kierunek masowy.

Cały artykuł w papierowym i e-wydaniu (kup teraz) "TS" nr 24.