Mały domek pod miastem, nawet w bardzo gęstej zabudowie. Czy to przyszłość budownictwa mieszkaniowego?
fot. poglądowe PxHere
Mały domek pod miastem, nawet w bardzo gęstej zabudowie. Czy to przyszłość budownictwa mieszkaniowego?
Już na samo słowo „deweloper” zapala się czerwona lampka, bo kojarzy się z kimś, kto wszędzie się wciśnie, kupi najatrakcyjniejsze grunty, a potem zbuduje na nich bloki, jeden przy drugim, dla wysokich zysków.
Jeden z deweloperów, działających także w naszym regionie, przyznaje, że takie jest stereotypowe myślenie o jego branży. Twierdzi jednak, że fakt, iż deweloperzy na dużą skalę wykupują atrakcyjne działki, a potem budują na nich małe mieszkania i budynki „okno w okno”, nie jest wcale winą samych deweloperów. Ci bowiem działają w określonych warunkach, które oczywiście starają się wykorzystać z dobrymi dla siebie efektami.
– To, jak deweloper zagospodaruje kupioną działkę, nie zależy tylko od niego – zaznacza nasz rozmówca. – To nie deweloper tworzy zasady, na podstawie których się buduje, i gdzie się to robi. Decydują o tym samorządy, tworząc plany zagospodarowania przestrzennego. Deweloper, kupując działki, patrzy na te plany. Ale ludzie o tym nie wiedzą, więc za patodeweloperkę winią deweloperów.
Tymczasem u podstawy problemu są same gminy. W planach zagospodarowania można wpisać daleko idące szczegóły, dotyczące budowanych mieszkań, ale samorządy tego nie robią. Stosują zazwyczaj schematyczne rozwiązania. Poza tym nie zmieniają opracowanych znacznie wcześniej planów zagospodarowania, które czasem nie przystają już do aktualnej sytuacji. No i trzeba pamiętać, że deweloperzy, jak wszyscy inni przedsiębiorcy, działają dla zysku.
Nasz rozmówca podkreśla, że deweloperzy nie uczestniczą w procesie opracowania czy zmiany planu zagospodarowania, bo trwa to bardzo długo. Szukają działek, na których już można budować. I takich, na których jest jak najmniej obwarowań. Tymczasem samorządy mogą stosować różne wymogi, a tym samym zapobiegać patodeweloperce.
Dlaczego więc tego nie robią?
Cały artykuł przeczytacie w najnowszym papierowym i e-wydaniu (kup teraz) "TS", nr 25.
najstarsze
najnowsze
popularne