Kwestia przyzwyczajenia
Siedlce
Mariola Zaczyńska
0000-00-00 00:00:00
liczba odsłon: 7938
Elektroniczna karta miejska na dobre funkcjonuje już w siedleckim MPK. Bilety zerowe także. Pasażerowie krytykują jednak nowoczesny system.
Niby jest prosty, ale uciążliwy – twierdzą.
MPK solidnie przygotowało się do wdrożenia nowego systemu. Do lamusa odchodzą stare poczciwe bilety z papieru, kupowane w kioskach. Dziś zastępuje je plastik. Jednorazowy, z możliwością doładowywania konta. Po prostu XXI wiek.- Liczymy, że karta miejska będzie miała szersze zastosowanie – nie ukrywał planów Bogdan Kozioł, prezes MPK. – Może być przecież wykorzystana nie tylko na przejazdy autobusem, ale także w systemie biletowania imprez sportowych, czy w przyszłości do płacenia za postój na parkingu.
Pod tym względem jedna karta do wszystkiego, to wygoda. Pasażerom MPK nie podoba się jednak sposób korzystania z karty.
- To tylko utrudnia życie. Do tej pory, jeśli ktoś miał bilet miesięczny, wchodził do autobusu i niczym się nie przejmował. Teraz, gdy wsiada, musi przejechać kartą przed czytnikiem – skarży się czytelnik.
- Jeżdżę autobusami, które docierają do trzeciej strefy. Muszę meldować się przed kasownikiem po wejściu do autobusu, a potem przy wysiadaniu, bo inaczej automat naliczy mi cenę biletu jak do tej trzeciej strefy, a nie w obrębie miasta – dodaje kolejny pasażer.
Osoby uprawnione do bezpłatnych przejazdów także narzekają. Dotychczas wystarczał im dokument, potwierdzający prawo do ulgi za przejazd. Teraz muszą pobrać od kierowcy bilet zerowy. Jeśli mają elektroniczny roczny bilet, muszą go skasować. Jeśli nie skasują, zapłacą mandat, bo wychodzi na to, że jadą na gapę.
Zostało Ci do przeczytania 74% artykułu
Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 44/2009:
najstarsze
najnowsze
popularne