Awanse naszych wybrańców

Łuków

Piotr Giczela 0000-00-00 00:00:00 liczba odsłon: 105929

Sprawowanie mandatu radnego, a szczególnie radnego powiatowego w Łukowie, zwyczajnie się opłaca. W ostatnim czasie dwa zdarzenia tezę tę znowu potwierdziły. Chodzi o posady i stanowiska, jakie prawdopodobnie tylko dzięki posiadaniu mandatów radnych zdobyli: Zbigniew Gajda oraz Piotr Piwowarczyk.

Pierwszy z wymienionych społeczników zapadł w pamięć jako ten, który z ogromną determinacją, od niemal 2 lat, walczy o utrzymanie mandatu radnego, jaki już dawno wygasł mu z powodu łamania przepisów prawa. W walce tej z poświęceniem wspiera go powiatowy samorząd, który dla dopełnienia formalności owo wygaśnięcie musi potwierdzić uchwałą. Rada Powiatu większością koalicyjną uchwały tej podjąć nie zamierza, bo radny Z. Gajda, a właściwie jego głos, to języczek u wagi. Bez niego koalicja się sypie, gdyż nie ma już w głosowaniach większości.

PIENIĄDZE PODATNIKA NIE LICZĄ SIĘ

Tylko na proces przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Lublinie, gdzie Zarząd Powiatu zaskarżył decyzję wojewody lubelskiej, Genowefy Tokarskiej, stwierdzającej w formie zarządzenia zastępczego wygaśnięcie mandatu radnego Z. Gajdy, w ubiegłym roku z kasy powiatowej wydano ponad 11 tys. zł. Tyle wstępnie zażądała lubelska kancelaria adwokata Jana Buconia. Tym, ile ostatecznie kosztowała przegrana z kretesem sprawa, nikt w łukowskim starostwie się nie chwali.

Mniej więcej w czasie, gdy spór o wygaśnięcie mandatu radnego przeniósł się z Wojewódzkiego do Naczelnego Sądu Administracyjnego, Z. Gajda stracił funkcję członka Zarządu Banku Spółdzielczego w Trzebieszowie i jednocześnie posadę dyrektora Banku Spółdzielczego w Wojcieszkowie. Koalicyjny kolega radnego, starosta Longin Kajka, jak Rejtan darł koszule, głosząc, że to zemsta polityczna na zasłużonym samorządowcu. Ale nic z tych rzeczy. 

Prezes trzebieszowskiego BS-u, Jarosław Trokowicz, wyjaśnił, że wybory do Zarządu kierowanego przez niego Banku odbyły się w pełni demokratycznie i radnego Z. Gajdy po prostu tam nie chciano. – W związku z tym, po odwołaniu z zarządu Banku Spółdzielczego w Trzebieszowie, którego oddziałem w Wojcieszkowie kierował pan Zbigniew Gajda, zostało mu wręczone wypowiedzenie, zmieniające dotychczasowe warunki pracy i płacy. Z nowymi warunkami pan Gajda nie zgodził się, co skutkowało rozwiązaniem umowy o pracę. Sprawa ta, na wniosek pana Gajdy, trafiła do Sądu Pracy w Białej Podlaskiej i wciąż czeka na ostateczne rozstrzygnięcie – powiedział nam prezes J. Trokowicz.

POSADA DLA KOMBATANTA

Radny powiatowy bezrobotnym długo nie był. Został przyjęty do Powiatowego Urzędu Pracy w charakterze inspektora kontroli wewnętrznej.

Pomimo tego, że starosta L. Kajka przekonuje, że w przypadku zatrudnienia Z. Gajdy w PUP-ie wszystko odbyło się lege artis, bo był ogłoszony konkurs, zgłosił się tylko jeden kandydat - Z. Gajda - i go wygrał, ciśnie się na usta pytanie, czy równie szybko znalazłby pracę zwykły bezrobotny ekonomista, zwolniony z kierowniczego stanowiska w jednej z gmin powiatu łukowskiego. Czy znalazłby tę prace równie szybko zwolniony z pracy np. któryś z radnych powiatowej opozycji?

Jest to wątpliwe. Tym bardziej, gdy poznaje się kulisy zorganizowania w PUP-ie konkursu dla pana Z. Gajdy. Zarówno w Powiatowym Urzędzie Pracy, jak i w Starostwie Powiatowym tajemnicą poliszynela jest to, że Z. Gajda był przez koalicję szykowany do objęcia fotela dyrektora, a dotychczasowy szef PUP-u, Jerzy Kuśmierczak, miał być przeniesiony na inne stanowisko. Na przeszkodzie stanęło tylko to, że radny nie ma żadnych kwalifikacji, aby zgodnie z prawem mógł zostać dyrektorem tej placówki. Kilku napalonym na kolejny powiatowy stołek musiał chory pomysł wyperswadować... Benedykt Wojtaś, pełniący obowiązki sekretarza powiatu.

Za namową B. Wojtasia, który w identyczny sposób sam objął swą obecną posadę, ustalono, że Z. Gajda zostanie przyjęty do PUP-u jako pracownik, a czas na dalsze decyzje przyjdzie, gdy J. Kuśmierczak odejdzie na emeryturę. Będzie to już po wyborczej zawierusze i stanie się jasne, czy obecna powiatowa koalicja nadal będzie przestawiała figury na politycznej szachownicy, czy też wyborcy, stając przy urnie, poślą jej liderów, a swoich reprezentantów, do diabła. Jeśli koalicjanci, obiecujący przed niemal 2 laty nową jakość w zarządzaniu powiatem, nadal będą u władzy, zamierzają powierzyć Z. Gajdzie obowiązki dyrektora PUP-u.

GRUBA KASA DLA KONTROLERA

To, że w PUP-ie odbyła się narada, na której zastanawiano się, jak zatrudnić Z. Gajdę, potwierdził dyrektor tej placówki, J. Kuśmierczak. Dowiedzieliśmy się też, że już po wygranym konkursie Z. Gajda został starszym inspektorem kontroli wewnętrznej. Do jego obowiązków należy m.in. kontrolowanie dokumentów, dotyczących pomocy finansowej, udzielanej przez PUP bezrobotnym, rozpoczynającym działalność gospodarczą. Za pracę, którą do tej pory wykonywali inni urzędnicy w ramach swych obowiązków służbowych, radny inkasuje miesięcznie 4,7 tys. zł brutto. To pod względem wysokości trzecie wynagrodzenie po dyrektorze i jego zastępcy.

PRAWNIK - SPOŁECZNIK

Niedawno w Łukowie byliśmy świadkami roszad w dwóch kolegialnych ciałach kierowniczych i doradczo-opiniodawczych. Chodzi o Radę Nadzorczą w  Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej w Łukowie oraz o Radę Społeczną Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Łukowie. Na listach obu z nich znajdziemy nazwisko radnego powiatowego, Piotra Piwowarczyka.

P. Piwowarczyk jest prawnikiem. Prowadzi m.in. prywatną kancelarię radcowską, ale sądząc po opiniach, wypowiadanych przez jego byłych klientów, na nadmiar zleceń chyba nie narzeka. Dzięki temu, że jest radnym koalicyjnym, otrzymał posadę radcy prawnego w Domu Dziecka w Radoryżu Smolanym. Dyrektor tej placówki, Jan Szerszeń, potwierdził, że musiał przyjąć do pracy kilka osób, wskazanych przez władze powiatowe, ale jeśli chodzi o radcę prawnego, to sam go zatrudnił.

PRAWNICZO, SKANDALICZNIE

O P. Piwowarczyku ostatnio robi się głośno wówczas, gdy w tle jawi się jakiś prawny skandal. Tak było w sytuacji, gdy radny ów był szefem Komisji Rewizyjnej Rady Powiatu i sfabrykował opinię owej Komisji w kwestii, nad którą gremium owo nie miało prawa podejmować decyzji, gdyż nie posiadało quorum. Podobnie żenująca sytuacja miała miejsce, gdy P. Piwowarczyk opracował kompletnie nic nie wartą, a nawet śmieszną ekspertyzę prawną, dotyczącą obrony mandatu radnego Z. Gajdy przed koniecznym wygaszeniem. Opinie tę w drzazgi roznieśli prawnicy wojewody lubelskiej, a także Wojewódzki Sąd Administracyjny w Lublinie.

Świadkami daleko posuniętego braku poszanowania dla prawa latem ub. roku byli mieszkańcy Łukowa, a konkretnie ul. Browarnej, przy której P. Piwowarczyk wraz z rodziną zakupili działkę z zabudowaniami. Na zlecenie radnego budynki rozbierano. Eternit zawierający azbest zrzucany był z dachu bez zachowania jakichkolwiek reguł. Robili to przygodnie wynajęci robotnicy. Gdy wokół sprawy zrobiła się afera i przedstawiciel władz miasta w osobie naczelnika Wydziału Gospodarki Komunalnej, Ochrony Środowiska i Nadzoru Właścicielskiego, Henryk Bosek, nieśmiało zaczął dopytywać o szczegóły, P. Piwowarczyk okazał się umową zawartą z koncesjonowaną firmą legalnie zajmującą się utylizacją azbestu. Więcej już nikt radnego nie niepokoił o ten głupi eternit z azbestem.

Kolejny prawny popis z udziałem radnego P. Piwowarczyka, tym razem dzielnie wspieranego przez wicedyrektora SP ZOZ, a jednocześnie przewodniczącego Rady Nadzorczej łukowskiego PEC-u, Władysława Kobielskiego, rozegrał się właśnie w Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej. P. Piwowarczyk był w tej spółce sekretarzem Rady Nadzorczej. Wespół z przewodniczącym i jeszcze jednym członkiem Rady przygotowali, jak się później okazało, bezprawny zamach stanu. Celem miało być usunięcie z prezesowskiego fotela szefa wspomnianego przedsiębiorstwa, Krzysztofa Poredy. Najpierw było wielkie zamieszanie, później przyznanie się do winy. Zamiast spodziewanej kary, czyli pozbawienia członkostwa w Radzie Nadzorczej PEC-u inicjatorów i wykonawców prawnych nadużyć, burmistrz Zbigniew Zemło, będący właścicielem spółki, nagrodził P. Piwowarczyka. Radny P. Piwowarczyk awansował z funkcji sekretarza na wiceprzewodniczącego Rady Nadzorczej.

RADNI SIEBIE POPIERAJĄ, A WYBORCY ICH POPRĄ?

Pod koniec marca doczekał się kolejnego zaszczytu. Rada Powiatu Łukowskiego, uzupełniając wakat w Radzie Społecznej SP ZOZ, wybrała go do tego ciała. Kandydaturę P. Piwowarczyka zgłosił ustępujący z Rady Społecznej SP ZOZ, radny Władysław Wysokiński. Przewodniczący tego gremium, Bogusław Jazurek zgłosił innego kandydata - radnego Wojciecha Sobolewskiego, prywatnie dyrektora Zespołu Szkół w Krynce. W głosowaniu radni stosunkiem głosów 10:2 opowiedzieli się za P. Piwowarczykiem. Dlaczego woleli kompromitującego się co i raz prawnika niż uczciwego pedagoga - nie wiadomo. Widać jednak, jak radny P. Piwowarczyk stara się uzyskiwać jak największe wpływy, gdzie tylko się da, bo to jest gwarancją późniejszego odcinania rentierskich kuponów od politycznego kapitału.

Zwykłych ludzi na to wszystko nie stać. Ze zwykłymi ludźmi każdy obchodzi się zwyczajnie. Trzeba być radnym, żeby być traktowanym tak jak panowie Z. Gajda i P. Piwowarczyk. Ale czy ma to jeszcze cokolwiek wspólnego z demokracją? Jeśli ma, to wyborcy, stający u urn, powinni sobie dobrze przemyśleć chociażby to, co udało mi się tutaj opisać.

Zostało Ci do przeczytania 0% artykułu

Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr :

Komentarze (51)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.