Szrotu nie będzie
Łuków
Ul. Łapiguz w Łukowie. Na prowizorycznie ogrodzonym placu pojawiło się kilka starych samochodów i hałdy tłucznia. Czy tu będzie nowy szrot? Fot. PGL
– Na naszym osiedlu domów jednorodzinnych ktoś chce uruchomić samochodowy szrot – zaalarmowali reportera „TS” mieszkańcy z Łapiguza w Łukowie. – Chcemy tę sprawę wyjaśnić, bo nikt nie chce mieć złomowiska pod nosem.
Łuków jest dość specyficznym miastem, jeśli chodzi o lokowanie złomowisk i punktów rozbiórki samochodów, popularnie nazywanych szrotami. W Łukowie, jako jedynym mieście w Polsce, legalne złomowisko funkcjonuje w samym centrum, w zabytkowej strefie śródmiejskiej przy ul. Staropijarskiej. Podobne punkty znajdują się po obu stronach drogi z Siedlec, przy wjeździe do miasta. Nienajlepsza to wizytówka dla starego, królewskiego Łukowa.
Graty z Gołaszyna
Ludzie zastanawiają się, czy władze miasta i powiatu, wydające, pozwolenia na działalność gospodarczą i pozwolenia na budowę wspomnianych obiektów, nie mają za grosz poczucia estetyki. Wielu obawia się, że każdy plac, o ile pojawi się na nim stary samochód, za moment zamieni się w graciarnię i składnicę starego, pomotoryzacyjnego żelastwa. Tak właśnie jest na osiedlu domów jednorodzinnych na łukowskim Łapiguzie.
Łapiguz to ulica, zaczynająca się tuż za przejazdem kolejowym na ul. Warszawskiej i biegnąca w kierunku Stoczka Łukowskiego, aż do granic Łukowa. Tym mianem określa się też całą dzielnicę miasta w tym rejonie. Jest to część Łukowa o niskiej zabudowie. Ludzie cieszą się tam spokojem i ciszą. Dopiero od ul. Strzelniczej, która jest oddalona od opisywanego miejsca o około 0,5 km na zachód, rozpoczyna się strefa przemysłowa.
– Słyszeliśmy, że człowiek, który zamknął szrot w Gołaszynie, teraz przenosi się do nas, na działkę na rogu Łapiguza i Zbożowej. Nie wiemy niczego konkretnego w tej sprawie, co tylko wzmaga nasz niepokój. Podejrzenia uprawdopadabniają się, bo na działce pojawiły się stare samochody. Nie chcemy, by tu, gdzie mieszkamy, wyrosło nam szpetne złomowisko. Zróbcie coś – prosił redakcję jeden z mieszkańców.
Łapiguz zagrodowy
Na wskazanej działce, przez lata wykorzystywanej jako pastwisko, zaczęło się zmieniać. Pojawiło się prowizoryczne ogrodzenie, a na wydzielony plac ktoś zwoził sukcesywnie różne przedmioty. Pojawiło się kilka starych pojazdów, przybywało jakiegoś żelastwa, nawieziono hałdy tłucznia.
W Wydziale Gospodarki Nieruchomościami i Planowania Przestrzennego Urzędu Miasta poinformowano mnie, że zgodnie ze Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego Miasta Łuków wspomniana działka z rzekomym szrotem znajduje się w obszarze strefy zabudowy zagrodowej z gospodarstwami: rolniczymi, hodowlanymi i ogrodniczymi.
– Poza zabudową zagrodową i mieszkaniową, mogą być tam lokowane budynki i urządzenia techniczne, przeznaczone na nieuciążliwą działalność usługową i oddziałujące na otoczenie w sposób ograniczony do obszaru działki – wyjaśniła jedna z urzędniczek po spojrzeniu na plan Łukowa.
We wspomnianym wydziale UM dowiadujemy się jeszcze, że szeroko rozumiany rozwój nie może przyczyniać się do degradacji środowiska i krajobrazu, a zabudowa na działce w tej strefie nie może przekraczać 30 proc. jej powierzchni. – Nowe budowle i obiekty trzeba dostosowywać do lokalnych uwarunkowań i ograniczeń – dodała urzędniczka.
Zostało Ci do przeczytania 58% artykułu
Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 22/2010:
najstarsze
najnowsze
popularne