Bez tytułu

Badyl w mrowisko

2012-09-29 12:03:46 liczba odsłon: 2289

Oglądając materiały filmowe oraz słuchając wypowiedzi dotyczących ostatnio przeprowadzanych ekshumacji ofiar katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem nie do końca jestem przekonany, że celem tych czynności było li tylko ustalenie, czy w grobach rodzinnych spoczywają osoby, które spoczywać w nich powinny. Taki cel jest jak najbardziej zrozumiały: rodziny mają pełne prawo do absolutnej pewności, że nie doszło do żadnego uchybienia, żadnej pomyłki. (Przypomnę, że wcześniej wykonywane ekshumacje rozwiały wątpliwości rodzin co do tożsamości zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej).

Tymczasem incydenty przed bramą cmentarza powązkowskiego, które – jak mam prawo uważać – odbywały się, jeśli nie za aprobatą, to przy braku sprzeciwu rodzin osób ekshumowanych, zdumiały mnie niepomiernie. Myślę o pojawieniu się licznej pikiety, która (początkowo biernie, a potem czynnie) usiłowała przeszkodzić w wykonaniu czynności prokuratorskich. Iluś tam manifestantów pokonało cmentarny mur. Po co? Na pewno nie z ciekawości. 
Reszta pikietujących zaczęła gwałtownie napierać na kordon żandarmów i policjantów. Czynili to tym aktywniej, że byli między mini posłowie Anna Fotyga i Antoni Macierewicz, który – co zwróciło moją uwagę – komentując incydent mówił o swoim zszokowaniu wszystkim, co działo się na cmentarzu. Wyjątkiem było jego własne zachowanie; sobie się nie dziwił. Wszak czynienie zamętu to jego specjalność, wręcz misja życiowa.

Tymczasem ta para posłów – osób mających dawać przykład poszanowania prawa – na czele już cokolwiek rozhisteryzowanego tłumu utrudniała wyjazd radiowozu z zatrzymanym przez służby porządkowe filmowcem-„alpinistą”, który pokonał powązkowski parkan. Nie wiem też dlaczego, czyniąc ten afront prawu, pikietujący skandowali: „Tu jest Polska!”. No, a co „tu” niby ma być: Liban, Portugalia, Dahomej? Polska! Rzecz działa się na polskiej nekropolii, złożony z Polaków tłum znieważał polskich żandarmów i policjantów. Polakami byli prokuratorzy i pełnomocnicy rodzin obecni na cmentarzu. 
I dlatego mam graniczące z pewnością wrażenie, że opisane incydenty były kolejną (oby wreszcie ostatnią!) próbą „ugrania politycznej lewy” na ludzkiej tragedii. Według mojej wrażliwości, ekshumacja jest wydarzeniem tak bolesnym, tak osobistym, że czynienie wokół tego typu wydarzeń politycznego zamętu upokarza cześć i dobrą pamięć zmarłych.

Nie wyobrażam sobie, aby było tak, że rodziny ekshumowanych osób dały zgodę na publiczne manifestacje, a tym bardziej na gorszące w formie ingerowanie posłów. I z tego braku wyobraźni nie potrafiłem wymyślieć celnego tytułu… 
Boxer
Komentarze (0)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.