Niech im się stanie,
jak czynią
Badyl w mrowisko
2013-09-05 10:52:21
liczba odsłon: 2329
Na filmie śliczny, najwyżej czteromiesięczny szczeniak łasi się do strażników miejskich odwiązujących jego smycz od krzaka, przy którym warował. Zwierzę jest ufne, przyjacielskie, zadowolone z towarzystwa ludzi: merda ogonem, ociera się o nogi strażników, potrząsa głową i radośnie podryguje. Tłem dla tego obrazka jest narracja informująca, że psa znaleźli robotnicy w miejscu, w którym rzadko ktoś bywa. Gdyby nie oni, szczeniak nie miałby większych szans na przeżycie.
Ale też, by oddać sprawiedliwość temu (tym?), kto porzucił w niedostępnych chaszczach szczeniaka, trzeba wspomnieć, że miał „dobre serce”, bo obok niego pozostawił… puszkę z jedzeniem. Zamkniętą. Zapewne z pośpiechu zapomniał o otwieraczu. Choć – mając sporą wiedzę o psich talentach – wiem, że nawet dorosłe amstaffy, a nawet kaukazy mają pewne kłopoty z samodzielnym otwieraniem puszek z karmą. A cóż dopiero oseski!
Zostało Ci do przeczytania 63% artykułu
Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 36/2013: