– I na co komu święta? – wypalił nagle Przyjaciel, gdy zacząłem mówić o czekającej mnie organizacji Wigilii. – Teraz każdego dnia są święta: sklepy pełne, odwiedzasz kogo chcesz i kiedy chcesz, prezenty możesz dawać i otrzymywać caluśki rok… Po kiego ta gorączka!
Zacząłem przekonywać Przyjaciela, że jeśli spojrzymy na święta, a na Boże Narodzenie szczególnie, jako na okazję do rodzinnych spotkań i biesiadowania, to – rzeczywiście – można ten czas uznać za pusty rytuał. Ale, przekonywałem, liczy się wymiar duchowy: dla wierzących – religijny, dla oziębłych religijnie – kulturowy.
najstarsze
najnowsze
popularne