Bożenkę poznałem, gdy była mężatką, mamą dwóch córek. Jej mąż i ich ojciec, jak wielu mężczyzn stąd, pracował „na państwowym”, ale na utrzymanie domu oddawał tylko część zarobków, często tę mniejszą. I jak wszyscy mężowie, w niedzielę rodzinnie nawiedzał kościół parafialny (po południu – kolegów). I to były wszystkie – jakie pamiętam – przejawy zaangażowania męża Bożenki w życie rodziny.
najstarsze
najnowsze
popularne