Budzenie drania

Badyl w mrowisko

Krzysztof Mazur 2014-10-22 10:59:01 liczba odsłon: 2848

„Żadna praca nie hańbi” – to było motto mego dorastania. Z tą maksymą rodzice wysłali nas w świat. Ale oni jeszcze nie wiedzieli, że ktoś kiedyś wymyśli zajęcie, które hańbi równocześnie i wykonawcę, i odbiorcę pracy: telemarketing.
Nie było mi ono obce. Często dzwoniono do mnie proponując tzw. produkty. Gdy telefon przeszkadzał, lub po trzecim połączeniu z tą samą ofertą dzwoniący słyszał – wyznaję ze wstydem – „serdeczne pozdrowienie”. Nie było to dla mnie miłe, ale też nie „zalegało na wątrobie.” Potrzeba zarobienia pieniędzy, po bezskutecznym poszukiwaniu pracy, zniwelowała ból, że teraz ja – intruz w czyimś życiu – będę wysłuchiwać „serdeczności”.

 

Zostało Ci do przeczytania 71% artykułu

Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 42/2014:

Komentarze (0)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.