Lubię odwiedzać Kamilę i Bogdana. Gdy w czasie okołoświątecznym zaszedłem do nich, ledwie zasiedliliśmy do pogaduchy, do pokoju weszła pięcioletnia Marynia, wnuczka „najlepszej babci na świecie Kamilki” i (tylko) „bardzo mądrego dziadka Bodzia”. Widząc mnie, dygnęła na powitanie i – nie bawiąc się w zbędne wstępy – spytała:
– A czy ty wiesz, dziadziu, po co są te święta?