Jakież było święto, gdy eszelony wiozące radzieckie pułki i dywizje przekraczały nasze granice wracając do siebie - na Wschód. Ileż wzniosłych słów wtedy wypowiedziano, ileż bogoojczyźnianych deklaracji złożono nad - jak się wówczas wydawało - „truchłem” Armii Czerwonej.