Napoleon Bonaparte miał słabość do wojen. Była to słabość dość kosztowna, wiązała się z częstym podnoszeniem podatków. Jak głosi anegdota, po każdym ich wzroście Bonaparte pytał ministra Fouché’go o nastroje ludu. – Narzekają, Sire – meldował minister. – To podnosimy! – nakazywał cesarz. Po jakimś czasie znów pytał o nastroje. – Przeklinają pana, Sire – meldował Fouché, a Bonaparte wprowadzał następne podwyżki. Po kolejnej fali, minister pytany o nastroje ze zdziwieniem stwierdził:– Sire, oni się teraz z pana śmieją! I dopiero to przeraziło cesarza.