To był dobrze zachowany szkielet. Psa pochowano w ziemi, przy warstwie kamieni, okalającej dawny dwór w Dębem Wielkim. Przy ciele ktoś położył duży metalowy klucz. Być może ten, kto pogrzebał psa, myślał, że zwierzę kiedyś powróci i będzie chciało wejść do domu, do swojego pana…
– Zachowała się informacja, że w Mińsku Mazowieckim były prowadzone przez Rosjan wykopaliska. Znalezione zabytki, może „skarby”, z epoki brązu zostały wywiezione do Petersburga – mówi Leszek Celej, dyrektor Muzeum Ziemi Mińskiej.
We wrześniu zakończono prace na boisku w Liwie. Odkryte podczas jego budowy szczątki zostaną pochowane w dwóch miejscach.
Trwają wykopaliska archeologiczne w Liwie. Poszukiwane są osoby, które w ramach wolontariatu chciałyby wziąć udział w pracach.
Nie stygną emocje wokół przeniesienia krzyża, który od lat stał na rynku w Kałuszynie. Problemu nie rozwiązało nawet znalezienie spoczywających pod nim szczątków ludzkich.
Wykopaliska ujawniły ceglane ściany i fundamenty komór gazowych, a także masowych grobów.
Antoni Winter zanotował w „Dziejach Siedlec”: „Pierwszy drewniany kościół siedlecki został wybudowany przy ul. Starowiejskiej, to jest tam, gdzie obecnie znajduje się kaplica Ogińskich. Obok niego był cmentarz grzebalny, jak świadczą kości ludzkie i resztki tablic nagrobnych, wykopywane po dzień dzisiejszy na terenie szpitala lub obok”. Jak było pół wieku temu, tak jest i teraz. Pod szpitalem wystarczy nieco głębiej grzebnąć w ziemi, by natrafić na czaszki i kości. I to wcale nie pojedyncze kości, ale dziesiątki grobów i całe stosy szczątków.
Archeolodzy zwykle znajdują fragmenty skorup, ozdoby, broń, monety. Podczas wykopalisk obok starego szpitala przy ul. Starowiejskiej, gdzie przed wiekami znajdował się najstarszy siedlecki cmentarz, natrafili na…cień. – Pierwszy raz w życiu widzę coś takiego – mówi Andrzej Bryńczak, archeolog z kilkudziesięcioletnim stażem, prowadzący ratunkowe badania archeologiczne na terenie szpitala.
Pod płytą węgrowskiego rynku odkryto pozostałości budowli, której pochodzenie datuje się na XVII wiek.
W domu ma swój pokój do pracy. Pełen... ludzkich kości. - Bo ja pracuję na kościach - rozkłada ręce i pieczołowicie podnosi brunatną czaszkę. - Kości mówią bardzo dużo. Niektóre wręcz krzyczą i domagają się sprawiedliwości!
Najpierw w wykopie natrafiono na pojedyncze szczątki ludzkie. Na głębokości metra odsłonięto cztery czaszki. - Po tym odkryciu prace ziemne automatycznie zostały wstrzymane, a teren wokół jednej z czaszek został oczyszczony w celu uchwycenia dalszych pozostałości szkieletu. Po wstępnej eksploracji odnaleziono resztę kości ludzkich ułożonych w porządku anatomicznym. Szczątki zmarłego leżały na wznak ułożone wzdłuż linii wschód–zachód, z głową na zachód – opowiada archeolog Beata Polit, nadzorująca prace budowlane na Rynku Mariackim w Węgrowie.
Jak co roku latem, archeolodzy wrócili do Jartyporów. Ekipa kierowana przez Jacka Andrzejowskiego z Państwowego Muzeum Archeologicznego w Warszawie na początku lipca wznowiła wykopaliska.
Kamieńczyk, Nadkole, Starawieś, Jartypory, Karczewiec, Jarnice, Grodzisk, Witanki, Mokobody, Kopcie – dla większości z nas to tylko nazwy, mniej lub bardziej znanych wsi, położonych nad Liwcem lub w jego pobliżu. Dla archeologów – to kawał starożytnej historii.