Pan Michał twierdzi, że siedlecki weterynarz podczas rutynowych badań pobił jego kotkę. – Nie z takimi sobie radziłem – miał mówić, gdy kot się wyrywał.
Znaleźliśmy się w środku wojny informacyjnej – mówi Anna Gielewska. – Potrzebujemy natychmiastowej, radykalnej edukacji, bo inaczej będziemy bezbronni.