Paranoja

Badyl w mrowisko

Boxer 0000-00-00 00:00:00 liczba odsłon: 3329

„Ruch 10. Kwietnia” – założony przez (co ważne) część rodzin osób zmarłych w katastrofie smoleńskiej – w sobotę (10.07) zorganizował w stolicy demonstrację, która miała zmobilizować rząd do sprowadzenia do Polski wszystkich szczątków rozbitego samolotu oraz powołania międzynarodowej komisji, która zbadałaby okoliczności katastrofy.

Oczekiwano też właściwego zajęcia się rodzinami ofiar smoleńskiej katastrofy, udzielenia tak pomocy prawnej, jak i… finansowej. I ten postulat mnie cokolwiek wzburzył, gdyż rząd bardzo szczodrze finansowo ukoił ból spadkobierców. Poza tym, jak sądzę, kancelaria prezydencka organizując feralny lot do Smoleńska zadbała o ubezpieczenie jej uczestników. Jeśli nie, to parafrazując biblijny cytat „krew ofiar spadła na głowy organizatorów”. (Nierozsądne w dobie współczesnej jest puszczać się w daleką podróż bez zawarcia ubezpieczenia, które kosztuje grosze…)
Ale te zastrzeżenia bledną wobec faktu, że podczas warszawskiej pikiety członkowie „Ruchu 10. kwietnia” pośród różnych innych mieli transparenty o treści: „10. kwietnia. POlityczny mord. PO trupach do władzy”. Ta treść ni mniej, ni więcej sugeruje, że rządząca formacja ma sekretny, a zbrodniczy udział w wypadku lotniczym pod Smoleńskiem!
Miałem szczery zamiar niekomentowania atmosfery, jaką wykreowano wokół „wyprawy smoleńskiej” zmarłego prezydenta, bo była wynikiem jego, tak to ujmę, wybujałych ambicji politycznych. Zmilczałem, natarczywe używanie określenia „męczeńska śmierć” wobec ofiar wypadku lotniczego. (Czymże bowiem ich śmierć wyróżnia się od śmierci tysięcy innych osób, które zginęły w podobnych katastrofach; nie zostali uprowadzeni, by zostać zamordowanymi, nie zestrzelono ich ani z premedytacją, ani przez pomyłkę… Więc co, na miły Bóg, uzasadnia, owo męczeństwo?!) Nie komentowałem zaiste kuriozalnego pomysłu pochówku na Wawelu, bo – z całym szacunkiem dla pary prezydenckiej – nie przemawiały za nim żadne racje, a już na pewno nie formuła prezydentury Lecha Kaczyńskiego. (Już choćby dlatego, że sposobem jej sprawowania zdecydowanie częściej przyczyniał się do dzielenia społeczeństwa, niż budowania poczucia wspólnoty).
Jednak „Ruch 10. kwietnia” przekroczył dopuszczalne granice politycznej niechęci. Nie przypuszczałem, że ktokolwiek wpisze się w polskie polityczne aberracje się rzucając - było nie było - karalne i niczym nie poparte insynuacje, że rządząca formacja polityczna ma współudział w dramacie smoleńskim!
Na marginesie: może dobrze byłoby, gdyby duchowni, co (także od ołtarzy) sugerowali wiernym, na kogo powinni głosować, teraz wezwą do modlitwy za dotkniętych (przez Złego, bo przecież nie Boga!) obłędem nienawiści… Politycznej i każdej innej.
Komentarze (5)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.