Pani Jolu, czekam...

Badyl w mrowisko

0000-00-00 00:00:00 liczba odsłon: 4542

Jest poniedziałek, za kilka minut będzie szósta. Z nadzieją zajrzałem na stronę internetową TS, by dowiedzieć się, czy pani Jola, która spostponowała mnie i mój poprzedni felieton, zechciała jednak odpowiedzieć na zaproszenie do merytorycznej dyskusji na temat: „Jakie dzieło Lecha Kaczyńskiego chce kontynuować Jarosław Kaczyński?”. Ciągle czekam na prostą odpowiedź na proste pytanie.
Zamiast tego pani Jola zdyskwalifikowała mnie, jako dziennikarza za tragiczny stosunek do prawdy... Poszło o to, że (jak uważam) w panteonie pamięci narodowej jest wielu bohaterów fałszywych, wykreowanych sztucznie (dla celów politycznych), którzy żadną miarą za wzory do naśladowania nie mogą być zalecani. Choćby Nowotko i płk Kukliński, AL i NSZ – ludzie i organizacje, które (jak to ująłem) mają wiele brudów za uszami. Bo mają – kłamcą będzie zaś każdy usiłujący dowodzić, że było inaczej.

Jednak najbardziej zdumiała mnie opinia pani Joli, że nie nadaję się na dziennikarza i historyka. A dlaczego, pytam? Jeśli na moje konkretne pytanie, które postawiłem, nie otrzymałem konkretnej odpowiedzi, a jedynie kilka przytyków i „dymisję” z profesji, to cóż mam myśleć? Bo myślałem o tym wiele i doszedłem do wniosku, że w opinii pani Joli (ale i innych moich adwersarzy) wadą dziennikarską jest dociekliwość, krytyczny stosunek do zjawisk społecznych jak i do słów i czynów ludzi aspirujących do rządzenia Polakami oraz powątpiewanie w „niepodważalne prawdy” forsowane przez różne środowiska polityczne. A contrario mam prawo przyjąć, że „prawdziwymi” dziennikarzami są myślący (jak w tym wypadku) „pisem” i działający na rzecz ugruntowania poglądów lidera formacji. I to miałoby być dziennikarstwo dobre i pożądane? Wolne żarty! Toż ono już było: i w II RP, i w PRL; nazywało się reżymowym. A ja nie godzę się na próby narzucania ogółowi przez kogokolwiek jednej wizji świata i rządzących nim zasad. Nie dam się zapędzić do żadnego mentalnego kołchozu...
A co do prawdy, to pozwolę sobie kolejny raz przywołać opinię ks. prof. Tischnera, że „prawda dzieli się na twoją prawdę, moją prawdę i g...o prawdę”. I tego się trzymajmy.

By mieć rzeczowy pogląd na dowolną sprawę, trzeba zdobyć wiedzę o niej; jak najwięcej i z różnych źródeł. Frazesy to zdecydowanie za mało. Trzeba czytać więcej, niż jedną gazetę (nawet, jeśli tylko tę czytaną uważa się za polską), słuchać wielu stacji radiowych i oglądać wiele telewizyjnych (a nie trwać tylko przy jednej) i wysłuchiwać więcej, niż tylko jednego narratora. Tyle i tylko tyle, bo to jest jedyna droga do rzetelności w zawodzie i dziennikarza, i historyka. Inaczej się nie da...
Zaraz będzie siódma. Pani Jolu, czekam...
Boxer
Komentarze (20)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.