Kazania na Górze
Badyl w mrowisko
0000-00-00 00:00:00
liczba odsłon: 4617
Żydzi w czasach Jezusa mieli za co nienawidzić okupantów – Rzymian. Do tego stopnia mieli za co, że łupili ich, mordowali i wzniecali powstania wyzwoleńcze. Jezus, przemierzając Palestynę, doskonale znał te nastroje. Jednak powstrzymywał się od jakichkolwiek uwag natury politycznej, choć złorzecząc obcej władzy zyskałby rzesze słuchaczy. Oparł się tej pokusie; był Synem Bożym, a królestwo jego nie z tego było świata.
Zrobił coś zgoła innego, co zdumiało tłumy. Mając za nic nastroje i oczekiwania politycznie „najeżonych” Żydów, na jednej z gór wygłosił kazanie błogosławiąc ubogim, smutnym, pragnącym sprawiedliwości, miłosiernym, także prześladowanym, ale nade wszystko pokój czyniącym (Mt 5,1 – 7,28). Pokazał drogę do świętości osobistej, wskazał postawy, jakie mają wyróżniać tych, co szczerze przylgnęli do grona dzieci Bożych. Postępując inaczej ktoś taki wyklucza się z ich grona, bo dowodzi obłudy; pozornego tylko czczenia Syna Bożego – deklaracjami, nie życiem.
Dwa tysiące lat później na Górze Błogosławieństw, naśladując Chrystusa, także Jan Paweł II wygłosił kazanie. Zawarł w nim refleksję o tym, że bycie dobrym chrześcijaninem może niektórym wydawać się zadaniem ponad siły, bo w naszych czasach, pełnych pokus, łatwo jest stracić wiarę. Wszakże jest nadzieja, podkreślił papież: Jezus nie patrzy obojętnie na błądzących, nie pozostawia ich samych wobec zagrożeń; On zdolny jest, jeśli chce tego człowiek zagubiony, zamienić słabości w siłę. Trzeba tylko zaufać Nazarejczykowi.
Mottem tej homilii było zdanie Pawła Apostoła: „Przypatrzcie się, Bracia, powołaniu waszemu” (1 Kor 1,26).
Ta ewangeliczna rada przypomniała mi się w związku z kazaniem na innej górze – Jasnej. Oto podczas wielkiego „rocznego” święta ku czci Matki Bożej – jako i Jej Syn pełnej miłości, skromności i pokory, biskup Andrzej wygłosił kazanie z wieloma wątkami politycznymi. Przyćmiły one inne jego słowa sławiące Matkę i Syna, zagłuszyły wywód o dobroci Obojga i wnioskach, jakie powinny wyciągać z Ich życia rzesze polskich katolików.
Chcę wierzyć, że hierarcha miał słabszy dzień. Bardzo chcę w to wierzyć, abym nie musiał sądzić, że jest słabszego ducha niż jego Boski Mistrz
i z tego powodu nie oparł się pokusie zdobycia poklasku (symbolicznego i realnych owacji pod murami jasnogórskimi) u rzesz słuchaczy poprzez powiedzenie im tego, co pewna część bardzo chciała usłyszeć. Bardziej
nawet, a na pewno nie mniej, niż Słowo Boże…
Boxer
PS Rzecznik Światowego Dnia Młodzieży, komentując brak reakcji Benedykta XVI na wystąpienia przeciwników jego wizyty w Hiszpanii, powiedział, że nie było jej, ponieważ papież nie komentuje wydarzeń politycznych.
najstarsze
najnowsze
popularne