Kamil, masz drugie życie

Garwolin

Justyna Janusz 2011-09-15 10:30:02 liczba odsłon: 10536
kamil przeżył dzięki temu, że znaleziono dla niego dawcę szpiku kostnego, 
teraz on namawia do rejestracji w bazie dawców

kamil przeżył dzięki temu, że znaleziono dla niego dawcę szpiku kostnego, teraz on namawia do rejestracji w bazie dawców

Kamil Michalczyk z Izdebna właśnie pisze list do dawcy szpiku kostnego, dzięki któremu został wyleczony z białaczki. Pięć lat temu dostał szansę na nowe życie. Nie zmarnował jej. Pokonał raka, skończył szkołę, realizuje swoje pasje. Otwarcie też mówi o swojej chorobie i zachęca wszystkich, by rejestrowali się w bazie dawców szpiku i dawali szansę kolejnym chorym.

 – Warto – zapewnia. I patrząc na niego trudno zaprzeczyć. Teraz jest 20-letnim, fajnym facetem z poczuciem humoru. Pięć lat temu jako przerażony 15-latek leżał na szpitalnym łóżku i zwijał się z bólu czekając na przeszczep.  – Zawsze wierzyłem, że z tego wyjdę – mówi. – Jednak pojawiały się też pytania o to, dlaczego to właśnie ja musiałem zachorować na tę straszną chorobę.

O Kamilu pierwszy raz pisaliśmy w 2006 roku. Wtedy miał już zdiagnozowaną białaczkę. Zaczęło się niewinnie, od …wagarów. W trakcie roku szkolnego Kamil wraz z kolegami wymyślili, że urwą się z lekcji. Potrzebne było zwolnienie lekarskie. Wszyscy poszli więc do lekarza. – Koledzy wymyślali schorzenia – mówi Kamil. - Jednego bolał nadgarstek, drugiego palec u nogi. Ja wymyślać nie musiałem, bo od jakiegoś czasu źle się czułem. Byłem bardzo osłabiony i ciągle chciało mi się spać.
Lekarka skierowała go na badania krwi. Następnego dnia 15-latek po wyniki poszedł z mamą. Okazało się, że są one fatalne. Kamil natychmiast trafił do szpitala w Garwolinie. Tam badania powtarzano dwukrotnie. Kolejnym etapem był szpital dziecięcy na ulicy Litewskiej w Warszawie, gdzie zdiagnozowano u niego ostrą białaczkę, w dodatku taki jej rodzaj, który zwykle pojawia się dopiero o ludzi po 60 roku życia.

DAWCA Z NIEMIEC

Kamil najpierw był leczony w Warszawie. Tutaj czekał na przeszczep. Zbadano jego mamę, tatę i siostrę, ale niestety nikt z nich nie mógł być dawcą. – I tak miałem szczęście, bo na dawcę czekałem trzy miesiące, a niektórzy czekają kilkanaście – mówi Kamil.

Dawcą został 20-letni chłopak z Niemiec. Kamil mógł się dowiedzieć tylko, że miał on 168 cm wzrostu i ważył około 60 kilogramów. Teraz mija czas, po którym Kamil może się spotkać z dawcą. – Piszę do niego list, by podziękować za to, że mnie wtedy uratował – mówi Kamil. - Chciałbym się też z nim spotkać, bo to przecież mój genetyczny brat.

Kamil na przeszczep pojechał do Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii we Wrocławiu. Tam najpierw przeszedł chemioterapię, by zniszczyć odporność organizmu. W efekcie wypadły mu włosy. – Ale zostały brwi i rzęsy - mówi chłopak. Jak wspomina, czuł się fatalnie. – Wszystko mnie bolało, byłem bardzo rozdrażniony, denerwowało mnie każde słowo – mówi. – Ból był tak silny, że nie pomagała morfina.

Do Kamila wchodził jedynie personel medyczny i mama. Najpierw musiała dokładnie umyć i zdezynfekować ręce, założyć ochraniacze i kombinezon. W końcu nadeszła pamiętna noc z 28 na 29 sierpnia 2006 roku. – Mama przybiegła w nocy i mówi: Kamil, masz nowe życie – opowiada chłopak. – Okazało się, że szpik właśnie dotarł do kliniki i za chwilę mi go podadzą. Szpik wyglądał po prostu jak krew. Kroplówkę podawano mu przez kilka godzin.

BOLAŁO, ALE DAŁEM RADĘ
Chłopak wracał do zdrowia w ekspresowym tempie. Po tygodniu mógł wychodzić z sali. Dla lekarzy było to zaskoczenie, bo zdarza się, że wyniki krwi poprawiają się dopiero po kilku tygodniach. – Tam na korytarzu szpitalnym od nowa uczyłem się chodzić – wspomina Kamil. Po kilku tygodniach leżenia i wyniszczania organizmu Kamil mógł w końcu wstać.

– Bolało, ale dałem radę – mówi. Przez chorobę Kamil schudł 13 kilogramów. Tuż po przeszczepie ważył niewiele ponad 40. Miał rany w gardle. Trudności sprawiało mu połknięcie tabletki. W międzyczasie pojawiły się wybroczyny na skórze. Kamil z hotelu musiał wrócić do szpitala.

I w końcu na początku grudnia wrócił do domu. Cieszyła się cała rodzina i przyjaciele, którzy cały czas go odwiedzali. Kamil miał swój pokój, w którym było tylko łóżko i biurko, Każdy, kto do niego przychodził, musiał się dokładnie myć i zakładać fartuch. Przez rok Kamil uczył się w domu. Po przeszczepie jeździł na badania do Wrocławia. Najpierw co miesiąc, później co trzy, teraz raz do roku. Wybiera się za kilka dni. Co 3 miesiące Kamil robi też badania krwi w swojej przychodni. – Teraz już nie muszę, ale wolę to kontrolować – mówi. – Lubię mieć czarno na białym napisane, że jestem zdrowy. Właśnie minęło ważne w leczeniu 5 lat. To czas, po którym zakłada się, że choroba już nie wróci i przeszczep się udał.

Po roku od przeszczepu Kamil wrócił do swoich dawnych zajęć i największej pasji, czyli piłki nożnej. Teraz gra w Promniku Łaskarzew. Koszmar choroby wraca za każdym razem, gdy w mediach pojawiają się doniesienia o chorobie jakiegoś celebryty. Cała rodzina Kamila śledziła walkę o życie Agaty Mróz. – Wszyscy trzymaliśmy za nią kciuki – mówi chłopak. – Zastanawiałem się, dlaczego mi się udało, a jej nie.

Emocje wróciły też, gdy pojawiły się informacje o tym, że Adam Darski, czyli Nergal też zachorował na białaczkę. – W takich sytuacjach mam wielką ochotę, by po prostu pójść do chorego i powiedzieć, że będzie dobrze, że ja dałem radę – mówi chłopak.
Komentarze (8)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.