Relikwie, czyli... cudza własność

Siedlce

Mariola Zaczyńska 2011-09-27 11:33:53 liczba odsłon: 10658
Eksponaty zgromadzone w Muzeum Jana Pawła II 
Adam Klejc zdobywał sobie tylko znanymi sposobami. Fot. Janusz Mazurek

Eksponaty zgromadzone w Muzeum Jana Pawła II Adam Klejc zdobywał sobie tylko znanymi sposobami. Fot. Janusz Mazurek

– Po 14 latach zabrano mi prawo do otwierania Muzeum Jana Pawła II w Szkole Podstawowej nr 11 i oprowadzania po nim zwiedzających. Z całą odpowiedzialnością twierdzę, że byłem pomysłodawcą, organizatorem i społecznym kustoszem tego obiektu – mówi rozgoryczony Adam Klejc.

Nie kryje, że jest mu przykro i że trudno mu się pogodzić z tym, co się stało.
Od maja tego roku Adam Klejc nie może oprowadzać po muzeum grup, jak robił to do tej pory. Dziś muzeum jest po prostu salą patrona, a pan Klejc może przyjść tu jako turysta.
–  Stało się tak, jak chciał pan Klejc. Eksponaty przeszły na własność Diecezji Siedleckiej – mówi Małgorzata Szostek, dyrektor SP nr. 11. – Teraz szkoła odpowiada za cudzą własność, więc nie mogę dać kluczy komuś, kto nawet nie jest naszym pracownikiem.

Porozumienie czy darowizna?

Adam Klejc nazywa Muzeum Jana Pawła II dziełem swojego życia. Wie, że samo słowo „muzeum” było trochę umowne: nie było przecież biletów, każdy mógł obejrzeć pamiątki po Ojcu Świętym za darmo.
Przez 14 lat w każdą niedzielę, bez względu na pogodę i porę roku, pełnił dyżur i oprowadzał zwiedzających, opowiadał o eksponatach, których historię znał na pamięć.
–  Tu nawet meble są według mojego projektu, plansze, plakaty. Sam znajdowałem sponsorów i sam zabiegałem o pamiątki, które dziś tu są – mówi Adam Klejc.
Obecnie w muzeum, a właściwie sali patrona, znajduje się około 200 eksponatów z Watykanu, z czego 41 to… relikwie II stopnia. To właśnie relikwie stały się powodem tego, co się ostatecznie wydarzyło.
–  Zabiegałem u kardynała Dziwisza o certyfikaty potwierdzające, że przedmioty, które posiadamy w muzeum, były używane przez Jana Pawła II, czyli są relikwiami. Z kardynałem spotkałem się w Krakowie we wrześniu 2009 roku. Ustaliliśmy projekt porozumienia, na podstawie którego wszystkie eksponaty przechodziłyby na własność Diecezji Siedleckiej w przypadku, gdyby zmienił się status szkoły, na przykład byłaby prywatyzowana. To porozumienie było warunkiem otrzymania certyfikatów i gwarantowało, że eksponaty będą w szkole, dostępne dla wszystkich, jak do tej pory. O to zabiegałem.
W projekcie porozumienia jest punkt mówiący: „Przedmioty szczegółowo opisane w załączniku do porozumienia zostały darowane Szkole Podstawowej nr 11 przez pana Adama Klejca (...), które otrzymał z Watykanu i innych miejsc, stanowią własność organu prowadzącego, to jest Miasta Siedlce”.
Dokończenie na str. II
Jednak ostatecznie, w maju tego roku podpisano nie porozumienie, ale umowę darowizny między Miastem Siedlce a Diecezją Siedlecką i od 18 maja wszystkie eksponaty są już własnością Diecezji.
–  To był pomysł prezydenta Siedlec. Umowa w takiej formie skutkowała tym, że do muzeum jest dziś ograniczony dostęp, a ja nie mam tam wstępu – mówi A. Klejc.

 Miał zasługi czy nie?
Z umowy darowizny dowiadujemy się, że z prośbą do Ojca Św. Jana Pawła II o podarowanie przedmiotów i osobistych rzeczy zwrócili się: dyrektor SP 11 Bogusław Kielak, Rada Szkoły, samorząd uczniowski i społeczny komitet do spraw nadania szkole imienia Jana Pawła II.
–  Nie mogłem w to uwierzyć. Owszem, na wszystkich pismach, które wysyłałem do Watykanu, były pieczątki szkoły, ale po to, by zaznaczyć, że nie pozyskuję tych pamiątek do celów prywatnych – mówi Adam Klejc.
Pominięcie jego nazwiska w projekcie darowizny zabolało go bardzo.
–  W tej sprawie z księdzem Kazimierzem Niemirką rozmawiała siostra Tobiana Sobotka. Dopiero wówczas dołączono punkt mówiący, że eksponaty zostały przekazane szkole dzięki moim osobistym staraniom.
Do siostry Tobiany nie udało mi się dodzwonić, ale siostra Sylweria Chwalczuk, pomagająca w przekazywaniu pamiątek z Watykanu żywo wspomina Adam Klejca:
–  To pan Adam zabiegał o wszystko od samego początku! Prawie wszystkie rzeczy przeszły przez moje ręce. A szkoła? Nie miałam do czynienia z nikim ze szkoły. Nikt ze szkoły nie dzwonił, nie prosił. Szkoła nie płaciła też za przesyłki, to pan Adam dawał mi pieniądze na wysyłanie pamiątek. Jak zamykali mu jedne drzwi, to drugimi wchodził – śmieje się na wspomnienie siedlczanina.
Do biskupa Kiernikowskiego przyszedł też list od kardynała Dziwisza: „Pragnę poinformować, że wszystkie eksponaty związane z osobą bł. Jana Pawła II zostały przekazane SP nr 11 dzięki staraniom pana Adama Klejca, który od samego początku zabiegał i prosił o nie w Watykanie”.

Co dalej?
Po 14 latach tworzenia muzeum i oprowadzania po nim turystów Adam Klejc został odsunięty na boczny tor. Miasto przekazało eksponaty diecezji, by ta zapewniła bezpieczne i godne schronienie bezcennym dziś pamiątkom. Ale diecezja nie ma jeszcze przygotowanego bezpiecznego lokum dla otrzymanych eksponatów.
–  To są cenne relikwie i dobrze, aby pieczę nad nimi miał kościół. W szkole są wystarczające zabezpieczenia. Dlatego eksponaty zostaną tam do momentu, gdy będziemy mieli nowe lokum – mówi rzecznik prasowy kurii, ks. Marek Paluszkiewicz. – Potrzeby mamy ogromne, bo jest wiele wartościowych eksponatów, które chcielibyśmy pokazać, udostępnić, ale po prostu nie mamy gdzie, nie ma na to miejsca.
W Diecezji myśli się o nowym muzeum, ale kiedy ono powstanie, tego nie wiadomo. Dyrektor szkoły Małgorzata Szostek tłumaczy, że od kiedy sprawuje pieczę nad cudzą własnością, odpowiedzialność za eksponaty jest jeszcze większa.
–  Tylko podlegli mi pracownicy mogą otwierać salę patrona i oprowadzać zwiedzających – zaznacza. – Nie mogę już dać kluczy osobie, która w szkole nie pracuje.
– Czyli co, nie jestem godny zaufania? – pyta A. Klejc. –  Czy mógłbym coś ukraść? Teraz dla osób indywidualnych relikwie są niedostępne. Te relikwie dziś są jak w areszcie.
Adam Klejc nie spodziewał się tego, że po 14 latach zaangażowania w tworzenie muzeum, będzie musiał walczyć o należne sobie miejsce w przypisywaniu zasług. Ze wzruszeniem ogląda album z fotografiami. Jest tam wielkie zdjęcie z osobistej audiencji u Ojca Świętego, który trzyma w dłoniach album ze zdjęciami z muzeum.
–  Papież powtarzał „piękne, piękne”… A ja spełniłem swoje marzenie, by Jan Paweł II widział siedleckie muzeum.           
Komentarze (49)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.