Coś się dzieje
Badyl w mrowisko
0000-00-00 00:00:00
liczba odsłon: 3096
Ksiądz Adam Boniecki stwierdził, że hałas wokół Nergala jest mniej, czy bardziej świadomie sprowokowaną przez wokalistę akcją reklamową. A reakcja kręgów kościelnych na jego udział w roli jurora w telewizyjnej „szołowiźnie”, gdzie wypowiada się tylko o kunszcie muzycznym występujących w nim osób, jest zdecydowanie przesadzona. Na tę wypowiedź zareagował bp Wiesław Mering, który zgromił ks. Adama za głoszenie opinii sprzecznych z nauczaniem Kościoła. Argumentem potwierdzającym spadek poziomu duchowej czujności byłego szefa „Tygodnika Powszechnego” miał być (w odczuciu Ekscelencji) fakt, że publikował materiały autorstwa Magdaleny Środy („córki marksisty i religioznawcy czasów PRL”) oraz dwu katolickich księży profesorów, którzy czas jakiś temu opuścili stan kapłański: Tomasza Węcławskiego i Stanisława Obirka.
Wydawało się, że głos biskupa zamknie dysputę pomiędzy braćmi w kapłaństwie, gdy pojawił się list otwarty sygnowany przez ks. Wojciecha Lemańskiego, który między innymi napisał:
„Pamiętam […] akcje publicznego piętnowania w naszym kraju osób uznanych za godne pogardy, i publicznego odcinania się od owych napiętnowanych przez tak zwane autorytety. Szatan, czyli nieprzyjaciel, towarzyszył będzie Kościołowi aż do bram Królestwa i z całą pewnością należy stawiać mu czoła. Papież Benedykt XVI publicznie piętnował ową tajemnicę nieprawości dokonującą się wewnątrz Kościoła. Błogosławiony Jan Paweł II publicznie przepraszał za dzieła dokonane za podszeptem szatana przez ludzi Kościoła. Obaj papieże w swojej walce ze złem nigdy nie posunęli się do działań, na jakie zdecydował się ksiądz biskup. Piętnowali zło, ale nigdy nie czynili tego nazywając konkretnych ludzi, kraje, organizacje. To, co […] napisał ksiądz biskup w liście otwartym do księdza Bonieckiego, uważam za niegodne nie tylko biskupa, ale i chrześcijanina. Wypominanie ludziom wymienianym z nazwiska ich rodziców i ich niejednoznacznej przeszłości jest niedopuszczalne. Jeśli ksiądz biskup takimi metodami chce głosić całą prawdę, to proszę napisać list otwarty do niektórych swoich braci w biskupstwie, których rodzice również mocno związali się z ideologią marksistowską, a rodzeństwo niektórych tonie w nałogach. Proszę piętnować podstępne dzieła szatana wśród hierarchów uwikłanych w świadomą współpracę z organami bezpieczeństwa lub w czyny głęboko niemoralne rzucające straszliwy cień na nasz Kościół. […]”
Nie przypominam sobie podobnej sytuacji. Do tej pory napomnienie biskupie zamykało usta malkontentom w sutannach (i nie tylko). Milkli i sprawa „umierała”. Teraz nie…
Coś się dzieje w Kościele polskim… Tylko co, i co z tego wyniknie? - oto są pytania…
Boxer
najstarsze
najnowsze
popularne