TW „Wieszcz”

Badyl w mrowisko

0000-00-00 00:00:00 liczba odsłon: 4151

Jak nie sięgnąć do twórczości poetów i pisarzy doby romantyzmu, gdy ma się zamiar napisać szkic o mesjanizmie? Nie da się… Nieszczególnie lubię twórczość tego okresu, bo zanadto przypomina mi rozmamłane duchowo „kino moralnego niepokoju”… Ale nie o moje gusta idzie.
Lubię, nie lubię, czego się podjąłem - muszę wykonać. Obłożyłem się literaturą, wyczuliłem oczy na określoną grupę słów i dawaj kartkować tomy. Takie już moje szczęście badackie, że zawsze szukając czegoś znajduję coś innego, co jest bardziej intrygujące niż szukane. Tym razem zdarzyło mi się to przy czytaniu „Wiązanki historycznoliterackiej” Stanisława Pigonia (Warszawa 1969). Na 156 stronie zamieszczono treść lojalki pewnego konfidenta policji politycznej:

„Nadto zobowiązuję się, że nie tylko sam nie będę należał do żadnego towarzystwa bez dozwolenia rządu ustanowionego, lecz donosić będę, gdzie należy, według przysięgi wiernopoddanego, gdy się dowiem, iż gdziekolwiek takie zabronione towarzystwo otwarte zostało.
Dan w Wilnie roku 1824, kwietnia 20 dnia – Adam Mickiewicz”
I cóż z tego, że prof. Pigoń wyjaśnia, iż Wieszcz, jak i inni takie cyrografy podpisujący, nie traktował lojalki poważnie. Że uważał złożenie podpisu pod tym papierem za postępek, owszem, moralnie obrzydliwy, ale konieczny, a do tego, że wymuszonym będąc, do niczego tak naprawdę nie zobowiązywał. Tylko że carska Ochrana myślała inaczej i, często gęsto, przypominała tym, którym się z Rosji nie udało zbiec, że jednak mają jakieś powinności wobec Imperatora.
I co teraz? Jak odnieść się do kultu i nabożeństwa otaczającego Adama Mickiewicza? Wedle kryteriów jednego z nurtów tzw. polityki historycznej należałoby napiętnować „kapuchę”; pozbawić jego imienia ulice i place, usunąć obeliski. I jeszcze wdrożyć procedurę odwrotną do tej, jakiej używa się obecnie; można z byle kogo zrobić bohatera, tym bardziej można wielkość zmieszać z błotem i upodlić. Tym bardziej gdy jest „twardy dowód” – lojalka. A lojalkę TW „Wieszcza” mamy.

Zresztą, na co aż lojalka! Czyż nie wystarczy pomówienie, donos, złe słowo złego człowieka, które dyspozycyjni badacze „upiększą” domysłami, przetworzonymi plotkami oraz ćwierćprawdami i, nie ma rady, „po chłopie”. Żeby nie wiem czego dobrego dokonał, żeby nie wiem jakie miał zasługi, jakim wielkim był autorytetem, zostanie zrobiony „w agenta”.
A w przypadku TW „Wieszcza” są dowody tak oczywiście oczywiste, jak opinie pewnego polityka. I cóż, pytam ponownie, zrobić? Jak ukarać Adama Mickiewicza za zaprzaństwo? Agent jest agentem… A jeśli darować mu tę słabość, to - wedle zasady równości podmiotów - należałoby wszystkim innym, którzy podpisywali jakieś lojalki.
Mylę się?
Boxer
Komentarze (34)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.