Niech...

Badyl w mrowisko

2012-06-01 12:48:38 liczba odsłon: 2599

Religijność każdego człowieka ma inny wymiar. Odrębne przybiera formy i osobne motywacje. Relacje z Absolutem są tak bardzo intymne, że osoby głębokiej wiary nie mówią o nich publicznie. Dlatego nie podoba mi się ostentacja religijna – zresztą areligijna też. Jest w niej jakiś fałsz, jakiś ekshibicjonizm emocjonalny, świadczący o niedojrzałości duchowej i (o ironio!) płytkiej religijności.

Dlatego krytycznie oceniłem ślub kościelny, jaki zawarli państwo Tuskowie (będący w wieloletnim związku niesakramentalnym) w czasie kampanii wyborczej. Ta pokazucha była tym bardziej niesmaczna, że stanowiła „ofiarę” na intencję użebrania kilku procent poparcia od osób, którym – jak zapewne sądził pan Tusk –  spodoba się odegrana przez niego rola „marnotrawnego syna” Kościoła, pragnącego uporządkować swe relacje z nim.

Jednak o wiele bardziej zirytował mnie gest Janusza Palikota, który na drzwiach jednego z krakowskich kościołów przybił akt apostazji z Kościoła katolickiego. Jest to tym niższego lotu ostentacja, że akurat on powinien najlepiej wiedzieć, jakie procedury obowiązują katolików decydujących się na odejście z Kościoła.
Tu wtręt – apostazja to nie wyrzeczenie się wiary w Boga, jak stwierdziła Monika Olejnik, ponieważ – trywializując – jest ona wypisaniem się z instytucji Kościoła, a nie aktem „przejścia” na ateizm – choć go nie wyklucza. Tak więc, pan Palikot, czy tego chce, czy nie, nadal jest członkiem tego Kościoła, a jego gest nie ma żadnego skutku – poza propagandowym.

Spraw z Panem Bogiem, z własnym sumieniem, nie załatwia się przed kamerami, bo z intymnych relacji czyni się kiepski teatrzyk z marną (wówczas) obsadą, dla (niestety) mało krytycznej widowni. Dlatego znielubiłem pana Palikota za jego wygłup, który niczego nowego o nim i jego poglądach nie powiedział, a był – powtórzę – zagrywką pod publiczkę, która założonego skutku (apostazji) nie odniosła.

Ale też, po prawdzie, ostentację religijną z podtekstami politycznymi uprawia dość spore grono polityków, jak choćby ci, co przemawiają z jasnogórskich murów. To tak samo marne „teatrum” nieszczerości, które nie ma nic wspólnego z przeżywaniem własnej wiary. Chyba że w zwycięstwo polityczne...
A choć Kościół instytucjonalny wielekroć podkreślał, że nie jest słuszne i zbawienne, by politycy „czepiali się sutann”, to jednak ci, co nauczają o wypędzaniu kupczących ze Świątyni, dziś, dla jakichś powodów, zapraszają współczesnych politycznych handlarzy do świątyń, by kupczyli swym „towarem”.
Czyniącym i pozwalającym czynić z wiary zasłonę dla politycznych gier i machinacji, przypominam słowa ewangelisty Mateusza: „Niech wam się stanie według wiary waszej”. (Mat 9, 29).
 Niech...

Boxer
Komentarze (20)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.