Rusofobia
Badyl w mrowisko
2012-06-22 12:02:00
liczba odsłon: 2583
Jakieś półtora roku temu, podczas rodzinnej świątecznej biesiady, ktoś nieopatrznie „wszedł” na relacje polsko-rosyjskie, a wuj natychmiast zaczął nielitościwie „najeżdżać” na Rosjan, przypisując im winę za nieszczęścia, jakie w ostatnich wiekach dotknęły Polskę. Wyrzekania przerwało pytanie jego siostrzeńca: „A dlaczego, wujek, tak nienawidzisz Rosjan?”. „Zapomniałeś już!? Bo zamordowali mi ojca w Katyniu!”. Na co padła wypowiedziana dobitnym głosem odpowiedź: „Ale dziadka Edka to Niemcy zagazowali w Mauthausen. Która śmierć, wujek, bardziej cię boli?”
Przemilczę opis riposty, której treści nie idzie przytoczyć. Dość powiedzieć, że wuj zerwał wszelkie kontakty z siostrzeńcem i natychmiast czerwienieje, gdy w jego obecności pada jego imię. Zdarza się to coraz częściej, bo małolat będzie się żenił w sierpniu, a jest chrześniakiem wuja…
***
„Przegląd” (23/2012) zamieścił rozmowę z Wiktorem Jerofiejewem, rosyjskim pisarzem i publicystą. Komentując „katyński” kontekst stosunku Polaków do Rosjan, powiedział on: „Rosjanie myślą: o co tym Polakom chodzi, przecież Stalin zgładził za nic miliony swoich, a polscy oficerowie byli potencjalnymi wrogami. Rosjaninowi trudno zrozumieć szczególne znaczenie Katynia – dla niego był on kroplą w morzu stalinowskiego terroru. Dlaczego Katyń miałby być wydzielony w osobną historię […]. Główny błąd Polaków polega na tym, że nakładają na Rosjan własną mentalność. I wychodzi im, że Rosjanie są strasznymi potworami.”
Wyrazem tego kompleksu jest oczekiwanie, że „Rosjanie powinni paść na kolana i błagać Polaków o przebaczenie, które pewnie nie zostałoby im dane”. Tymczasem, kontynuuje Jerofiejew, współcześni Rosjanie przestali interesować się naszym krajem, gdyż „w Polsce nie ma już niczego takiego, żeby Rosjanin zawołał: „Muszę jechać do Warszawy!” – jak wołano bardzo często za czasów ZSRR, gdy nasza stolica była dla Rosjan „oknem na Europę Zachodnią.”
Oglądam rosyjskojęzyczne serwisy informacyjne, programy historyczne i publicystyczne; Jerofiejew ma rację. Polska i nasze sprawy (współczesne
i historia) właściwie są w nich nieobecne, a jeśli już, to nadawcy ograniczają się do migawek. Tymczasem część polskich publicystów i polityków opozycyjnych zawsze znajdzie okazję, by „dokopać” Rosjanom.
Nienawiść jest grzechem. Jest chorobą duszy i umysłu, z której (jak z każdej) należy się intensywnie leczyć. Tymczasem u nas, w kraju tak ponoć chrześcijańskim, rusofobia jest troskliwie „hodowana”. Co więcej, jest „szczepiona”, komu się da, tylko dlatego, że stanowi jedną z racji istnienia jej krzewicieli. I to jest dopiero chore!
Boxer
najstarsze
najnowsze
popularne