Może przeszkadza zmarłym?
Garwolin
Tadeusz Królik z Żelechowa chciał uzyskać koncesję na sprzedaż alkoholu na otwieranej właśnie stacji paliw. Do tego potrzebna była zmiana uchwały przez radnych. Ci jednak powiedzieli stanowcze "nie", gdyż ich zdaniem stacja jest za blisko cmentarza.
Przedsiębiorca podejrzewa jednak, że nie o bliskość cmentarza tu chodzi, tylko o prywatne interesy niektórych radnych, którzy sami (lub członkowie ich rodzin) prowadzą w Żelechowie sklepy z alkoholem.
Tadeusz Królik od kilkunastu lat prowadzi firmę na terenie Żelechowa. Kilka lat temu kupił działkę naprzeciwko cmentarza, potem kolejną. Tutaj umieścił główną siedzibę swojej firmy. W międzyczasie okazało się, że stara stacja paliw Orlen, mieszcząca się jakieś 100 m od tego miejsca, będzie likwidowana (nie spełnia wymogów nowej ustawy). T. Królik podpisał porozumienie z Orlenem i zbudował nową stację - franczyzową (działającą pod logo Orlenu). W umowie jest zapis, że stacja musi być całodobowa i musi być na niej sprzedawany alkohol.
– Byłem przekonany, że nie będzie z tym problemów – mówi przedsiębiorca. – Alkohol to przecież nie będzie główny produkt, przynoszący zysk. Mam nadzieję, że dochód ze sprzedaży alkoholu chociaż w pewnym stopniu pokryje mi koszty utrzymania całodobowej stacji. Żelechów to nie jest Warszawa i tutaj w nocy nie sprzedaje się tyle paliwa, żeby wystarczyło chociaż na zapłacenie pracownikom. Wiem, bo mam obok stację gazu. Próbowałem ją uruchamiać w nocy, ale po prostu mi się nie opłacało. Sądzę jednak, że dla mieszkańców ważne będzie, iż paliwo można kupić też w nocy.
Tymczasem w uchwale Rady Miasta Żelechów z 2010 roku zapisano, że punkty sprzedaży alkoholu (również piwa) mogą się znajdować w odległości 100 metrów od: szkół, przedszkoli, szkół, kościołów i... cmentarzy. – Byłem przekonany, że chodzi o kaplicę cmentarną – dodaje T. Królik. – Złożyłem więc wniosek o koncesję na sprzedaż alkoholu i spokojnie czekałem na to pozwolenie. Do kaplicy z mojej stacji jest ponad 100 metrów. Do wejścia na cmentarz ze stacji jest metrów 60.
Koncesję wydaje burmistrz, ale robi to na podstawie uchwały Rady Miasta. – Właśnie ze względu na niezachowanie odległości nie mogłam tej koncesji wydać – tłumaczy Mirosława Miszkurka, burmistrz Żelechowa. – Uważam jednak, że naszym przedsiębiorcom należy pomagać. Pan Królik zbudował bardzo nowoczesny obiekt, którego na pewno nie musimy się wstydzić, zatrudnia naszych mieszkańców, płaci podatki. Dlaczego mamy mu utrudniać działalność?
Burmistrz wystąpiła do radnych z wnioskiem o zmianę uchwały. Możliwości były dwie: - zmniejszenie wymaganej odległości lub wykreślenie cmentarza z listy miejsc chronionych. Radni zaprotestowali. (...)
Dokończenie w papierowym i e-wydaniu "TS" (nr 33)
najstarsze
najnowsze
popularne