Zastanawia się, czy ktoś nie ma gorzej

Garwolin

Justyna Janusz 2013-04-04 11:38:43 liczba odsłon: 6879
Ewa Misiak z dziećmi.

Ewa Misiak z dziećmi.

– Tej nocy nie spałam – płacze pani Ewa. – Do rana przy zapalonej gromnicy na zmianę płakałam, modliłam się i błagałam. Panicznie się bałam. Co ja zrobię sama z dziećmi? My we dwoje mieliśmy tyle obowiązków, że czasem nie ze wszystkim zdążyliśmy. A ja sama? Jej mąż kilka dni leżał w śpiączce. Lekarze mówili o krwiaku, który rośnie w głowie, o krwawieniu do układu nerwowego. Pani Ewa codziennie jeździła do Warszawy. W sobotę o 7.00 zadzwoniła lekarka z informacją, że mąż zmarł. – Pani doktor, a może się pani pomyliła…? – zapytała pani Ewa.

Miał 39 lat, udane małżeństwo, troskliwą żonę i czworo dzieci. Dwoje nieuleczalnie chorych. Ciężko pracował. Dbał o rodzinę, troszczył się o dzieci. Nawet w szpitalu, gdy walczył o życie, dzwonił, dopilnować, by kilkuletnia córka poszła na bal karnawałowy. Woził dzieci na rehabilitację i do szkoły. W zeszłym tygodniu odprawiono mszę w 30. dzień od jego śmierci. Odszedł nagle i niespodziewanie. Żona została sama z czwórką dzieci. O mężu mówi z wielką czułością „Sławcio”. Małżeństwem byli od piętnastu lat. – Chyba stanowiliśmy zgrany team – mówi spokojnie cicha kobieta, połykając łzy.

Choroba dzieci

Sławomir Misiak wraz z żoną prowadził gospodarstwo rolne w Strychu – niewielkiej miejscowości, odległej o kilka kilometrów od Maciejowic. Żona zajmowała się dziećmi: 11-letnią Patrycją (świetna uczennica), 10-letnim Pawłem, 6-letnią Weroniką i 3-letnią Wiktorią (pyzate szczęście rodziców). Paweł i Weronika są chorzy na rdzeniowy zanik mięśni. To choroba genetyczna. U Pawła wykryto ją, gdy miał 2,5 roku. Wcześniej Misiakowie odwiedzili wielu lekarzy zaniepokojeni tym, że dziecko nie ma siły, by chodzić i często upada. Weronikę choroba zaatakowała, gdy dziewczynka skończyła 3 lata. Paweł chodził samodzielnie do 9. roku życia. – Słabo, ale chodził – mówi Ewa Misiak. – I to było fajne.

W tej chwili uczeń czwartej klasy jeździ na wózku inwalidzkim. Jego i Weronikę do szkoły woził tata. Musiał wyjąć chłopaka z samochodu, posadzić na wózku i zawieźć do klasy. Zabierał też dzieci na rehabilitację do Garwolina. Robił zakupy, załatwiał sprawy. Pani Ewa dopiero rok temu zrobiła prawo jazdy. – Żeby męża trochę odciążyć – mówi. Dzieci są dla obojga najważniejsze. – To było nasze życie – mówi, wskazując na syna i córki.

Choroba Sławka

Jesienią ubiegłego roku pan Sławomir zaczął źle się czuć. Chodził od lekarza do lekarza. Każdy przepisywał antybiotyk. Badania krwi podobno nic nie wykazały. W lutym mężczyzna zauważył, że krwawi mu dziąsło. W piątek poszedł do dentystki, która wyrwała ząb i dała kolejny antybiotyk. Godziny mijały, a dziąsło krwawiło. Mężczyzna pojechał do szpitala w Garwolinie. Odesłali go do Warszawy, tłumacząc, że nie mają chirurga szczękowego. Był wieczór. Pan Sławomir wrócił do domu, chcąc przeczekać do rana. W nocy było jeszcze gorzej. Mężczyzna pluł krwią. Pani Ewa wezwała pogotowie. Gdy przyjechało, od ratownika usłyszała, że może zostać ukarana za bezpodstawne wezwanie. Grożono jej policją i prokuratorem. Pielęgniarka na odchodne dodała od siebie, że „od zęba się nie umiera”. Nie przewidziała, że tydzień później pana Sławka wśród żywych już nie będzie. Ciekawe, czy powie tak kolejnemu pacjentowi…? (...)

Więcej w papierowym i e-wydaniu "TS" (nr 13)

Wpłaty na rehabilitację i sprzęt dla Pawła i Weroniki można kierować na rzecz komitetu, założonego specjalnie przy szkole (podstawowej i gimnazjum)w Maciejowicach:
Komitet - NADZIEJA DLA PAWŁA I WERONIKI
Numer konta: 95 9217 0001 0030 4977 3000 0010

Komitet zbiera również nakrętki plastikowe od butelek, które można wymienić później na sprzęt rehabilitacyjny i ortopedyczny dla Pawła. Nakrętki można dostarczać bezpośrednio do szkoły w Maciejowicach, Urzędu Gminy, a w Siedlcach – do naszej redakcji. My zawieziemy je do Maciejowic.

Zostało Ci do przeczytania 62% artykułu

Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 13/2013:

Komentarze (3)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.