Dyrektor SP ZOZ w Garwolinie Krzysztof Żochowski wezwał wojewodę mazowieckiego Jacka Kozłowskiego do sprostowania informacji naruszających dobre imię kierowanej przez niego placówki. Chodziło o zarzuty dotyczące „rażących niedociągnięć w wypełnianiu kart zleceń wyjazdu” oraz „braku nadzoru nad zespołami ratownictwa medycznego SP ZOZ w Garwolinie”.
– To można nazwać sądem kapturowym – mówi dyrektor. – Wojewoda osądził nas, nie pytając nas jednocześnie o jakiekolwiek wytłumaczenia.
W TAJEMNICY
Pismo wojewody, w którym padają zarzuty dotyczące garwolińskiego pogotowia, było odpowiedzią na wniosek posłanki Stanisławy Prządki. Pani poseł upomniała się bowiem o czwartą karetkę dla powiatu garwolińskiego.
W odpowiedzi na tę interpelację wojewoda dowodzi, że garwolińskie zespoły ratownictwa medycznego nie mają zbyt wiele pracy. Z wyliczeń wynika bowiem, że karetka specjalistyczna wyjeżdża średnio nieco ponad 4 razy w ciągu doby, a karetki podstawowe - 6 razy.
– Średni czas dojazdu, zgodnie z zapisami ustawy o Państwowym Ratownictwie, nie jest przekraczany – pisze wojewoda.
Pani poseł zażądała również od wojewody wyjaśnienia zachowania dyspozytorów i ratowników medycznych podczas 2 zdarzeń w Garwolinie. W piśmie wojewody przedstawiono odpowiedź, zaznaczając jednocześnie, że zespół z Garwolina w 1 przypadku popełnił błędy w dokumentacji. – O tych pismach dowiedzieliśmy się w ostatnich dniach grudnia ubiegłego roku podczas posiedzenia Rady Społecznej SP ZOZ – mówi Krzysztof Żochowski. – Gdyby nie odczytał ich starosta, w ogóle nie wiedzielibyśmy, że wojewoda ma jakieś zastrzeżenia do naszej pracy.
Dyrektor powołał komisję, która miała zbadać, czy popełniono błędy w dokumentacji. – Nie znaleziono żadnego – mówi Katarzyna Garwolińska, radca prawny szpitala. – Wszystko było w porządku. Nie mieliśmy też żadnej kontroli, która szukałaby nieprawidłowości.
O wszystkim dowiedzieliśmy się z pisma wojewody, a przecież zarówno on, jak i szef Meditransu, dla którego jesteśmy podwykonawcą, mają prawo nas kontrolować. Nikt tego nie zrobił, nie zażądał wyjaśnień. [...]
JUSTYNA JANUSZ
Więcej w papierowym i e-wydaniu „TS” nr 3.
Zostało Ci do przeczytania 54% artykułu
Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 3/2014:
najstarsze
najnowsze
popularne