W „Czasopisie” (nr 2/2014) Mateusz Styrczula zamieścił tekst „Rzeka, która dzieli”, będący elegią nad zanikiem poczucia podlaskości w społeczności południowego Podlasia, czyli nas… Owszem, okazjonalnie pamiętamy, skąd jesteśmy, ale nieliczni potrafią wskazać swoje etniczne i kulturowe korzenie.
Wielekroć zastanawiałem się, kiedy i w czyjej głowie zrodziła się myśl, by, wykorzystując granice wytyczone przez zaborcę, podzielić Podlasie na „gorsze” (na tamtym brzegu Bugu) i „lepsze” – nasze. Kto i kiedy wmówił nam, że my, z tego brzegu, jesteśmy bardziej zacni, bo – jak się argumentuje – bardziej cywilizowani, o „wyższej” kulturze i „prawdziwiej polscy”. Wierząc w te głupstwa, zostaliśmy oderwani od korzeni. Gubiąc zdolność opisania tego, co różni naszą, podlaską, tradycję od tradycji Kurpiów, Kaliszan czy Łowiczan staliśmy się nijacy. Kulturowo zmiksowani ma gładką masę bez smaku i zapachu…