Fakt, że szefów samorządów powołuje się w wyborach bezpośrednich, sprawia, że ich stanowiska są bardzo stabilne. Jeśli nawet utracą większość w radzie gminy, to nie można ich odwołać ze stanowisk. Nie znaczy to jednak, że radni nie mogą wywierać na wójtów czy burmistrzów nacisku. Mają taką możliwość i to bardzo skuteczną. Przemawiają im do kieszeni. A to, jak pokazuje praktyka, może być bolesne. Ten ból odczuli już wójtowie gmin Siedlce i Kotuń.
Teraz przyszła pora na burmistrza miasta i gminy Mordy, Jerzego Wąsowskiego. Tracił on wpływy w samorządzie już od dłuższego czasu, a opozycja rosła w siłę. Co chwila pojawiały się kolejne źródła konfliktów. Ostatnio stało się nim powołanie na stanowisko sekretarz gminy Elżbiety Szopki, która wcześniej była zastępcą burmistrza. Według grupy radnych powołanie to nastąpiło niezgodnie z obowiązującymi przepisami.
SEKRETARZ OBCIĄŻA
– Ta nominacja odbyła się praktycznie bez naszej wiedzy, a stanowisko sekretarza jest niemal dekoracyjne. Tylko obciąża ono budżet naszego samorządu – argumentowali.
Radni zarzucali też, że sekretarz nie ma odpowiedniego stażu pracy na stanowisku kierowniczym w jednostce samorządu terytorialnego. W grudniu ubiegłego roku większość radnych zdecydowała, że burmistrza trzeba nieco nacisnąć, czyli... szarpnąć go za kieszeń. I zmniejszyli mu pobory. Zgodnie z procedurą uchwała w tej sprawie trafiła do wojewody mazowieckiego. Ten zaś uznał, że podjęto ją niezgodnie z prawem. Uchwałę radnych uchylił. Obniżka poborów nie weszła w życie. W styczniu burmistrz otrzymał pensję wraz z dodatkami w poprzedniej wysokości. [...]
Wiecej w papierowym i e-wydaniu „TS” nr 10.
Zbigniew Juśkiewicz
Zostało Ci do przeczytania 70% artykułu
Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 10/2014:
najstarsze
najnowsze
popularne