Radny Mariusz Dobijański nie odpuszcza. fot. Janusz Mazurek
– Jestem zażenowany tą sytuacją i zażenowany odpowiedzią na moje pytanie – stwierdził radny Mariusz Dobijański. Chwilę wcześniej prezydent Wojciech Kudelski i wiceprezes Zakładu Utylizacji Odpadów Stefan Kalicki mówili o zażenowaniu faktem, że radny czerpie wiedzę z „takich portali”. To ogólne „żenua” dotyczyło kwestii dosyć delikatnej, trochę śmiesznej, i... trochę strasznej.
Na ostatniej sesji Rady Miasta Mariusz Dobijański drążył temat umowy między ZUO i studentką V roku architektury, której zapłacono 9.600 złotych za wystrój wnętrz w nowej siedzibie firmy (pisaliśmy na ten temat w jednym z poprzednich wydań „TS”). Radny miał wątpliwości, czy studentka ma uprawnienia do części prac wyszczególnionych w umowie. – Czy osoba bez uprawnień może opracowywać projekty budowlane i brać za to pieniądze?
W umowie zapisano bowiem, m.in.: „projekt budowlany - rozmieszczenie ścian działowych i otworów drzwiowych”. W odpowiedzi radny usłyszał, że jeśli wykonywane prace nie potrzebują oficjalnego pozwolenia na budowę, to uprawnienia nie są potrzebne.
– Ciekawy jest też punkt: „wizyty w sklepach wnętrzarskich” – radny nadal analizował umowę ze studentką.
Wtedy też zadał prezydentowi pytanie... [...]
Więcej w papierowym i e-wydaniu „TS” nr 17.
Mariola Zaczyńska
Zostało Ci do przeczytania 61% artykułu
Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 17/2014:
najstarsze
najnowsze
popularne