Około 17.45 czternastoletni chłopiec przybiegł do ratowników pełniących dyżur przy strzeżonym kąpielisku. – Na środku zalewu, obok granatowego materaca ktoś gwałtownie machał rękami – rzucił zdyszany.
Chwilę po wydobyciu mężczyzny z wody. Fot. Janusz Mazurek
Około 17.45 czternastoletni chłopiec przybiegł do ratowników pełniących dyżur przy strzeżonym kąpielisku. – Na środku zalewu, obok granatowego materaca ktoś gwałtownie machał rękami – rzucił zdyszany.
W niedzielne późne popołudnie (27 lipca) utonął 56-letni siedlczanin, który wybrał się z żoną nad zalew, by skorzystać z kąpieli. A dzień był skwarny... Mężczyzna napompował podwójny dmuchany materac, zabrał ze sobą płetwy i poszedł popływać. Żona została na rozłożonym kocu.
Około godziny 17.45 do ratowników pełniących dyżur przy strzeżonym kąpielisku przybiegł czternastoletni chłopiec. – Obok granatowego materaca pływającego na środku zalewu ktoś gwałtownie machał rękami – relacjonował. – A później materac odpłynął z tego miejsca – dodał. [...]
Majak
Więcej w papierowym i e-wydaniu „TS” nr 30.
najstarsze
najnowsze
popularne