Wracamy do zbrodni sprzed lat: Czy zabójca śpi spokojnie?

Garwolin

Justyna Janusz 2014-12-05 10:28:54 liczba odsłon: 6610
W tym pomieszczeniu doszło do zbrodni (fot. J. Mazurek)

W tym pomieszczeniu doszło do zbrodni (fot. J. Mazurek)

8 lat temu w miejscowości Strych (gmina Maciejowice) zastrzelono Henryka K. Policyjne śledztwo skończyło się na poszlakach.

We wsi było ciemno i cicho. Stał kilka metrów od okna. Jego sylwetka odcinała się od białego śniegu. Widział, jak Henryk K. chodzi po mieszkaniu. Było zimno. Ktoś mógł go w końcu zobaczyć. Dłużej czekać nie zamierzał. …Wycelował i strzelił.

xxx

Pani Janina jak zwykle oglądała „Klan”. Elżbieta mówiła właśnie Beacie, że Michał się załamał. Ta postanowiła porozmawiać z bratem… W Strychu nagle coś huknęło. Kobieta drgnęła, a z trzymanej w ręku szklanki wylała się herbata. – Jeszcze im petardy po sylwestrze zostały? – pomyślała. Zaraz wróciła do śledzenia losów Lubiczów.

xxx

Pierwszy strzał, potem drugi i trzeci. Wiedział, że Henryk już się nie podniesie. Teraz trzeba było szybko odejść. Na razie nikt go nie widział, ale po co kusić los? Broń schował w lesie. Miał tam specjalną skrytkę.

xxx

Anna L. jak co dzień wracała w nocy z pracy do domu. 1 lutego 2005 zdziwiło ją, że po 23.00 w domu sąsiada pali się światło. Zwykle mężczyzna kładł się dużo wcześniej. Gdy drugiego dnia o tej samej porze znowu zobaczyła, że u sąsiada jest jasno, wiedziała, że coś się musiało stać. Henryk K. z nikim nie utrzymywał bliskich kontaktów, z większością wsi się kłócił. Nie mogła wejść na jego podwórko, bo Henryk K. już kilka lat temu zabronił tego członkom jej rodziny i wielu innym mieszkańcom Strycha. O wciąż palącym się świetle u sąsiada powiedziała ojcu. Następnego dnia mężczyzna zadzwonił na policję. Na miejsce przyjechali funkcjonariusze z Maciejowic. W kuchni znaleźli Henryka K. leżącego w kałuży krwi. Wezwali pogotowie, ale tylko po to, by lekarz stwierdził zgon. Był 3 lutego 2005 roku. Później okazało się, że Henryk K. nie żył od dwóch dni. Ktoś zastrzelił go 1 lutego.

ROZBROILI PÓŁ GMINY

Henryk K. mieszkał sam. Kilkanaście dni wcześniej pochował matkę. Sąsiedzi zgodnym chórem przyznali, że nikt do niego nie chodził w odwiedziny, z nikim nie utrzymywał on bliższych kontaktów.

– Do wszystkich miał pretensje – stwierdził podczas przesłuchania jeden z sąsiadów.

Policjanci szukali broni, z której mężczyzna został zabity. Przeszukali kilkadziesiąt posesji. Przy okazji... rozbroili kilku mieszkańców Strycha i sąsiednich miejscowości. Blady strach padł na wszystkich, którzy mieli broń. A tych w okolicy było niemało... W kolejnych notatkach policjanci wskazywali nazwiska osób, o których się mówi, że kłusują. Na liście znalazło się kilkadziesiąt osób. Trochę broni i naboi odnaleziono. Większość do tej pory jest pewnie gdzieś skrzętnie ukryta... (...)

Więcej w papierowym i e-wydaniu "TS" (nr 48)

Tym artykułem chcemy zainicjować cykl „Wracamy do zbrodni sprzed lat”. Będziemy pisać o zabójstwach, do jakich doszło kilka lat temu w naszym regionie, a które do tej pory nie znalazły rozwiązania.

 

 

Zostało Ci do przeczytania 57% artykułu

Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 48/2014:

Komentarze (0)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.