A „Kolejówka” płaci

Czy dyrektor szkoły podejmuje błędne decyzje personalne? Pracownicy pozywają go do Sądu Pracy i wygrywają.

Każda osoba ma prawo się odwołaćłać od moich decyzji – uważa Jerzy Celiński-Mysław, dyrektor ZSP nr 6 w Siedlcach.

Pracownicy korzystają z tego prawa i wygrywają kolejne batalie w sądach, który nakazuje szkole wypłatę należnych im świadczeń wraz z odsetkami.

– Ogólny bilans i tak będzie dodatni – twierdzi dyrektor, gdy pytamy, czy nie naraża szkoły na straty.

BEZ EMERYTURY

Była pracownica „Kolejówki” Anna Krawczyk-Włodek na pięć założonych procesów wygrała trzy. 

– Sąd nakazał szkole wypłatę zaległego wynagrodzenia, odprawę emerytalną i nagrodę jubileuszową – wylicza Anna Krawczyk-Włodek.– Przegrałam proces o mobbing i w sprawie przywrócenia mnie do pracy. 

O jej dramatycznej sytuacji pisaliśmy w 2006 roku, gdy została zwolniona z pracy... na rok przed odejściem na emeryturę.

– Brakowało mi trzech miesięcy do nabycia uprawnień emerytury nauczycielskiej. To mnie boli do dziś. Przypłaciłam to zdrowiem – przyznaje.

Dyrektor tłumaczył wówczas, że technikum kolejowe wygasa i nauczyciele mieli czas się przekwalifikować. Dziwił się, że nauczycielka wybrała kierunek zarządzanie w oświacie. – Kierunek, jakiego potrzebuje, na przykład, dyrektor – mówił wówczas „Tygodnikowi Siedleckiemu”.

– O tym, że nie pracuję, dowiedziałam się 1 września. Przyszłam do szkoły na posiedzenie rady pedagogicznej, a dyrektor kazał mi wyjść ze szkoły, bo nie jestem jej pracownikiem – wspomina pani Anna.

Gdy ją zwolniono, miała do spłacenia pożyczkę z funduszu socjalnego. Szkoła nie zgodziła się na przełożenie spłaty do czasu, aż dostanie odprawę.

– Utrzymywałam się z zasiłku w wysokości 600 zł, z czego 300 co miesiąc oddawałam na ratę pożyczki – wspomina.

ZNÓW WYROK

Historia sprzed lat odżyła niedawno, gdy okazało się, że kolejni pracownicy, czując się poszkodowani przez decyzje dyrektora, założyli pozwy do sądu.(...)