Ocalony z rzezi wołyńskiej Zbigniew Poncyliusz. Fot. JP
– Te obrazy przesuwają się przed moimi oczami jak w kalejdoskopie. Trudno o tym opowiadać krótko, powierzchownie. Lepiej już nie mówić wcale. Tego koszmaru nie zapomnę – tak o traumatycznych wspomnieniach z dzieciństwa opowiadał warszawiak związany rodzinnie z Maciejowicami, Zbigniew Poncyliusz, podczas obchodów 72. rocznicy rzezi wołyńskiej.
Maciejowice aktywnie włączyły się w obchody rocznicy między innymi dlatego, że na terenie gminy osiedliło się po wojnie około 20 osób, świadków tragicznych wydarzeń na Wołyniu. W obchodach uczestniczyli ocaleni z rzezi wołyńskiej Zbigniew Poncyliusz, Jerzy Bogowski i przewodnicząca Stowarzyszenia Upamiętniania Polaków Pomordowanych na Wołyniu, Janina Kalinowska. Opowiadali drastyczne i wzruszające historie.
Zbigniew Poncyliusz, jako 13-latek, mieszkał we Włodzimierzu na Wołyniu. Poranek 11 lipca 1943 r. pamięta do dziś.
– Kiedy wstałem rano, na ulicach było pełno poranionych, poturbowanych ludzi. Wszędzie dookoła widziałem łuny pożarów, słyszałem krzyki i jęki. Wokół mordowali, bili, niszczyli wszystko, co polskie – wspomina.
Jemu i jego rodzinie udało się ukryć.
– Mój ojciec był wojskowym, szefem kompanii szkoleniowej 23. Pułku Piechoty. Nasza rodzina ukrywała się przed Ukraińcami i Niemcami, 10 km za Włodzimierzem w placówce Samoobrony. Byliśmy pod ochroną partyzantów z 27. dywizji Armii Krajowej.
Po wojnie jego siostra zamieszkała w Maciejowicach, uczyła w miejscowej szkole. On zamieszkał w Warszawie.
W obchodach uczestniczyła wicemarszałek senatu, Maria Koc. Mówiła o nowej uchwale senatu, oddającej hołd Polakom, pomordowanym na kresach.
– Użyliśmy w niej słowa ludobójstwo. To wzbudza kontrowersje zupełnie dla mnie niezrozumiałe, bo czym jest zamordowanie z zimną krwią ponad 100 tys. ludzi, tylko dlatego że są innej narodowości? – pytała. – Wszędzie, gdzie jest to możliwe, trzeba upamiętniać Polaków zamordowanych na Wołyniu. Cieszę się, że Maciejowice pamiętają.
Obchodom towarzyszyła wystawa IPN „Wołają zza grobów, których nie ma”.
najstarsze
najnowsze
popularne