Siedlczanin, Mateusz Pawlak, jest przykładem, że filmowe historie są możliwe również w realnym życiu. W premierowym sezonie w Driftingowych Mistrzostwach Polski stał się ich sensacją i zajął drugie miejsce w klasyfikacji generalnej.
Mateusz Pawlak fot. Janusz Mazurek
Siedlczanin, Mateusz Pawlak, jest przykładem, że filmowe historie są możliwe również w realnym życiu. W premierowym sezonie w Driftingowych Mistrzostwach Polski stał się ich sensacją i zajął drugie miejsce w klasyfikacji generalnej.
Drift to technika jazdy pojazdem w kontrolowanym poślizgu. To także sport zdobywający zarówno na świecie, jak i w Polsce coraz większą popularność. Rywalizacja jest bardzo widowiskowa i dynamiczna.
- Zawsze mnie ciągnęło do samochodów. Bardzo szybko jednak zwykła jazda przed siebie przestała mi wystarczać. Potrzebowałem większych emocji. Zacząłem więc gdzieś na bocznych drogach eksperymentować z driftingiem. No i tego właśnie było mi trzeba! - opowiada Mateusz.
Po kilku latach „ślizgania” się głównie dla zabawy, siedlczanin w 2016 roku postanowił sprawdzić się w gronie profesjonalistów.
- Kupiłem samochód i postanowiłem, że choćbym miał zostać bankrutem - bo niestety wyjazdy i przygotowanie auta wiążą się z dużymi wydatkami – wezmę udział we wszystkich wyścigach w ramach Driftingowych Mistrzostw Polski. Chciałem się dowiedzieć, czy mam w ogóle czego szukać w tym sporcie - wspomina 24-latek.
najstarsze
najnowsze
popularne