- Straciłem cały swój dorobek - mówi pan Artur Biernacki z miejscowości Płosodarza w gminie Mordy. Wichura, jaka w nocy w niedzieli na poniedziałek przeszła w tej miejscowości powaliła mu 12 tysięcy drzew w sadzie.
- Straciłem cały swój dorobek - mówi pan Artur Biernacki z miejscowości Płosodarza w gminie Mordy. Wichura, jaka w nocy w niedzieli na poniedziałek przeszła w tej miejscowości powaliła mu 12 tysięcy drzew w sadzie.
- To moje jedyne źródło utrzymania - dodaje mężczyzna. - Zaintwestowałem tu lata pracy, pieniądze i oczywiscie... kredyty.
Cały sad ma 5 hektarów, a drzewa są powalone na 4 hektarach. - Nie mogłem uwierzyć w to co zobaczyłem w poniedziałek rano - mówi. - Byłem jak naćpany. Do tej pory trudno mi na to patrzeć.
Rolnik szacuje, że stracił jabłka o wartości 300 tysięcy złotych. Po ich sprzedaży chciał spłacić część kredytów. Założenie takiego sadu to kilkaset tysięcy. Kolejne kilkaset to nawozy, opryski itd. - Tej jednej nocy straciłem koło 2 milionów złotych - mówi.
Rolnik był ubezpieczony, ale od mrozu, suszy, gradu itd. Nie od wiatru. Jego znajomi założyli stronę internetową i podali numer konta dla osób, które zechcą pomóc panu Arturowi (nr konta: 69 1050 1894 1000 0091 4944 5331).
Pamiętajmy, że taka tragedia można dotknąć każdego z nas. Czasem wystarczy kilka minut. W tym wypadku natura pokazała swoje groźne oblicze.
O tej tragedii napszemy również w środowym wydaniu "TS". (jj)
najstarsze
najnowsze
popularne