– To piekarnia z duszą. Niewiele jest dzisiaj takich - mówi Dariusz Szubiński, „odkrywca” 75-letniej Zofii Kobus.
Zofia Kobus, fot. Aga Król
– To piekarnia z duszą. Niewiele jest dzisiaj takich - mówi Dariusz Szubiński, „odkrywca” 75-letniej Zofii Kobus.
Pan Darek jest fotografem, pani Zofia prowadzi piekarnię. Oboje są z Garwolina. Poznali się kilka lat temu. Mężczyzna szukał wtedy dobrego chleba. Innego niż większość. Wyjątkowego. Pewnego dnia przypomniało mu się, że jeden z takich jadł, będąc nastolatkiem. Chodził wtedy do liceum przy Długiej i na przerwach zwykle biegał z kolegami do piekarni Kobusów, znajdującej się 200 metrów od szkoły – przy ulicy Sienkiewicza.
– Kupowaliśmy bochen chleba, łamaliśmy go na kilka części i jedliśmy. Ten smak doskonale pamiętałem,
mimo że minęło już prawie 30 lat. A że słyszałem, że piekarnia nadal istnieje, postanowiłem ją odwiedzić. I nie żałuję – mówi pan Darek.