W rozmiarze 36

Siedlce

Justyna Janusz 0000-00-00 00:00:00 liczba odsłon: 13843
Paulina Alaw. Fot. Janusz Mazurek

Paulina Alaw. Fot. Janusz Mazurek

Gdy mówiła najbliższym, że zamierza zgłosić się na eliminacje wyborów Miss Polonia Ziemi Siedleckiej 2009, słyszała głównie „Kochanie, urośnij trochę”. Chociaż nie ma nawet 1,70 metra wzrostu, najbardziej wyróżniała się spośród wszystkich dziewczyn i została Miss Ziemi Siedleckiej 2009.

Komisję oceniającą ujęła już podczas eliminacji – przebojowa, odważna, nie bała się rozmowy, umie dobrze chodzić i przede wszystkim... ślicznie wygląda. Zarówno eliminacje, jak i wybory przeżyła jakby w międzyczasie zajęć, które musiała zrealizować w ciągu ostatnich trzech miesięcy. Ze wszystkim się jednak uporała.
 Z nami, na dłuższą rozmowę, umówiła się po ostatnim, zdawanym przez siebie egzaminie maturalnym. Wcześniej brała udział w naszych wyborach, potem w Miss Mazowsza (gdzie została I wicemiss), uczestniczyła również w intensywnym kursie językowym. – Po prostu nie lubię się nudzić. – odpowiada Paulina na pytanie, czy to nie za dużo zajęć w tak krótkim czasie.

Polce oberwało się od Polaków
Paulina Alaw jest Polką. W Polsce się urodziła i mieszka, ale już na pierwszy rzut oka widać, że ma egzotyczne rysy. Jej tata jest Irakijczykiem, który od 20 lat mieszka w Polsce, a w Siedlcach prowadzi lokale gastronomiczne. Właśnie za pochodzenie Paulinie oberwało się w  internetowych komentarzach. Nawet nie przypuszczaliśmy, że w Siedlcach jest tylu ludzi o rasistowskich poglądach...
Paulina komentarzami na szczęście się nie przejmuje. - Mój dom jest typowo polski – zapewnia. – Kulturę muzułmańską znam jedynie z książek. Zresztą już sam mój udział w konkursie i fakt, że na scenie pod okiem taty, który był na koncercie, paradowałam, w stroju kąpielowym może świadczyć o tym, że nie ma on nic przeciwko takiemu zachowaniu.

Główną przeszkodą, ze względu na którą nawet tata odradzał jej start  w konkursie, był jej wzrost. - O niuniu, urośnij jeszcze trochę usłyszałam od taty, gdy poinformowałam go o zamiarze wzięcia udziału w eliminacjach – dodaje nasza miss.  Z kolei w swojej szkole – Technikum Hotelarskim - chciała poprawić ocenę końcową z wychowania fizycznego z piątki na szóstkę. Tyle że możliwość taka pojawiła się, gdy już rozpoczęły się przygotowania do finałowego koncertu. – A ja po kilku godzinach prób dziennie byłam bardzo zmęczona – przyznaje Paulina. – Przygotowania rzeczywiście wymagały dobrej kondycji fizycznej.
Paulina poszła więc do nauczycielki i powiedziała, że chce poprawić ocenę, ale fizycznie nie jest w stanie tego zrobić. – Ok., szóstkę dostaniesz, jeśli się znajdziesz co najmniej w pierwszej trójce finalistek konkursu – usłyszała od nauczycielki. – Pani chyba nie za bardzo we mnie wierzyła – śmieje się Paulina.
Po koncercie przyszła i powiedziała o swoim sukcesie. I szóstkę z w-f   ma!

Miss, a później I wicemiss
Paulina siedlecki koncert wspomina bardzo miło. Mówi przede wszystkim o doskonałych relacjach panujących między dziewczynami. Zarówno na próbach, jak i na samym koncercie było widać, że dziewczyny dobrze się dogadują, nie ma wśród nich złośliwości. Teraz nasza miss chce skrzyknąć dziewczyny, by za jednym zamachem wykorzystać wygrane w naszym konkursie talony na pizzę w Pizzerii Verona.
Zaraz po wygranej w Siedlcach Paulina pojechała na wybory Miss Mazowsza. – Byłam co prawda dość zmęczona i na głowie miałam już maturę, ale pojechałam po namowach mamy – wspomina. Tam również pokazała się z bardzo dobrej strony i została I wicemiss.
Paulinę czekają jeszcze ćwierćfinały wyborów Miss Polonia 2009, które odbędą się w lipcu. Będzie to już po ogłoszeniu wyników matury.
Paulina zamierza studiować turystykę, by w przyszłości otworzyć własne biuro turystyczne. W najbliższym czasie zamierza również zdawać państwowy egzamin z języka niemieckiego, by zdobyć certyfikat. Wakacje spędzi pracowicie, bo pracy się nie boi. Co roku pomagała swojemu tacie w barze. Teraz zamierza zapisać się na kurs pilota wycieczek.

Miss nie wypada również nie zapytać o to, jak dba i urodę. Więc pytamy...
 – Wychodzę z domu bez makijażu i nieuczesana – uspokaja nas Paulina. – Naprawdę nie przywiązuję do tego zbytniej wagi. Przez cztery lata szkoły średniej praktycznie się nie malowałam. Solarium? Dwa razy byłam przed studniówką. Mam taką karnację, że dwa wejścia wystarczą do uzyskania ładnego koloru skóry. Dieta? Jaka dieta? Na śniadanie jem kebab, na obiad pizzę, a na kolację kurczaki.
I tego jej zazdrościmy!
Komentarze (10)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.